Salon i komis „Biel i Bluszcz”, czyli suknie ślubne [Preloved]

Pomimo że sam pomysł na „Biel i Bluszcz” powstał już jakiś czas temu, realnie na zielonogórskim rynku pojawił się dopiero jesienią tego roku. Oto dziewczyna z Wielkiej Brytanii otwiera komis i salon sukni ślubnych z drugiej ręki w Zielonej Górze. Poznajcie historię Anny, na której zaproszenie wybraliśmy się tam z obiektywem!

Do Polski trafiła już 16 lat temu, podążając za miłością prosto z Wysp Brytyjskich. Początkowo do Wrocławia, dopiero później do Zielonej Góry. Po drodze wykonywała wiele zawodów, ale serce ciągnęło do marzenia z dzieciństwa.

„Od zawsze uwielbiałam projektować i szyć ubrania. Już w dzieciństwie kupowałam tanie ubrania, by później przerabiać i farbować je, tworząc coś nowego. Co zabawne, jako nastolatka marzyłam, żeby pracować w branży ślubnej, ale do tej pory był to jedynie krótki epizod podczas studiów”

Z czasem Anna zaczęła projektować, szkicować, co pozwoliło jej stworzyć swój pierwszy kostium. Spróbowała również swoich sił w kostiumologii i teatrze, który pokochała! Tak wyglądał początek tej pasji.

Pomysł kiełkował w jej głowie na tyle długo, że ostatecznie zapadła decyzja o stworzeniu wyjątkowego miejsca, które połączy przyszłe panny młode i te, które swój wyjątkowy dzień mają już za sobą.

Najważniejszy element każdego ślubu, poza młodymi oczywiście, jest suknia ślubna – a z tą nie jest wcale tak łatwo. Nie chodzi jedynie o trud znalezienia tej jedynej, ale również o cenę, która niejednokrotnie odgrywa kluczową rolę.

„Chciałam stworzyć miejsce, gdzie panny młode znajdą swoje wymarzone suknie ślubne w dużo niższych cenach niż te, które widzimy na rynku. Jednocześnie pomagam zabłysnąć sukniom, które miały już swoje 10 minut”

Suknia ślubna to jeden z produktów, który błyskawicznie traci na wartości. Kupujemy je za krocie po to, by ubrać tylko raz, ale przecież nie musi tak być! Suknie często w nienagannym stanie czekają na kolejny moment, by lśnić i właśnie o to chodzi w tej społeczności. Można być eko i jeszcze wszyscy na tym skorzystają.

To jeden z powodów powstania targów oraz salonu używanych sukni ślubnych. Wszyscy wiemy, jak trudne są zakupy online, a budżetowych opcji stacjonarnych jest stosunkowo niewiele. Często suknie, które podobają nam się na zdjęciach, leżą zupełnie inaczej, niż sobie to wyobrażałyśmy. Te natomiast, na które byśmy nie spojrzały – mogą wyglądać na nas pięknie.

If it doesn’t make you dance – don’t buy it!

Biel i Bluszcz to miejsce, w którym kobiety szukające najpiękniejszej sukni w swoim życiu mogły je obejrzeć, przymierzyć i poczuć, że to właśnie „ta jedyna”. Pierwszy event „Biel i Bluszcz” już za nami. Było to niesamowite doświadczenie. Oglądanie tych szerokich uśmiechów na twarzach pięknych, zadowolonych kobiet, które odnalazły swoją wymarzoną suknię to chyba największa nagroda za ciężką pracę!

Mini targi używanych sukni ślubnych nazywają się mini nie bez przyczyny. Głównym celem nie jest tu skala, a raczej jakość usług. Biel i Bluszcz to wyjątkowa atmosfera, w której każda przyszła panna młoda znajdzie to, po co przyszła.

Kupowanie sukni ślubnej to spore przedsięwzięcie, dlatego każda z przyszłych pań młodych może przyjść na targi ze swoimi doradcami. Wystawiane na targach suknie to znaleziska salonu oraz suknie oddane w komis. Ponadto znajdziecie tu przepiękne dodatki takie jak welony czy biżuterię, które idealnie uzupełniają całość.

Wydarzenia „Biel i Bluszcz” odbywają się cyklicznie, a kolejne zaplanowane jest na 18 listopada. Przyszłe panny młode, nie zapomnijcie zaobserwować Anny na Instagramie i koniecznie przyjdźcie następnym razem!