Superman to

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]

Superman to "super widowisko", ale co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Superman (2025)

Długo czekaliśmy, żeby w końcu zobaczyć hucznie zapowiadany reset od DC i nowy pomysł na Supermana od Jamesa Gunna. Na film szliśmy z wielką nadzieją, co zazwyczaj kończy się źle i niestety… tym razem było podobnie.

Pierwszą porażką tego filmu jest fakt, że jest zrobiony pod dzisiejszą publikę! Drugą, że jest następcą filmu o Supermenie, którego grał Henry Cavill "Man of Steel" autorstwa Zacka Snydera.

Nowy Superman nie jest ‚złym’ filmem. Ba!… audio-wizualnie jest prawdziwą jazdą bez trzymanki, natomiast... koło "Człowieka ze stali" nawet nie stał. Nie jest to również film specjalnie ambitny. Jak w roli najpotężniejszego ‚z ludzi’ wypadł David Corenswet? Czy warto iść zobaczyć go do kina? Może po kolei…

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Wizjoner? Nie do końca…

Jeżeli Snyder zasłużył sobie na miano wizjonera, to niestety James Gunn tworzy filmy pod popcorn, gdzie największy ładunek emocjonalny ma zazwyczaj wytwór CGI. Serio... Weźmy film, który Gunn’owi naprawdę wyszedł, czyli "Strażnicy Galaktyki". Kapitalny humor i nieziemski spektakl efektów specjalnych, ale…! Największe emocje ma tam szop i gadające drzewo.

Obserwując salę kinową zobaczycie, że ludzie bardziej przeżywają losy komputerowego psa i robotów Supermana, niż kryzys emocjonalny głównego bohatera!

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ większość scen z ludźmi i naszym bohaterem ukazują strasznie miałki obrazek. Superman dostaje tu więcej po twarzy niż Rocky Balboa, a przeważająca część postaci to pożyteczni idioci. Nie mamy z nimi żadnej więzi, ale czasami fajnie popatrzeć na ich wygłupy. Oczywiście są social media, telefony komórkowe, selfie i kretyńskie dialogi. Czy tak musiało być? Naszym zdaniem nie. Zapowiedzi, naprawdę świetna muzyka, a nawet sam plakat, dawały nadzieję na nowego 'Człowieka ze stali'. Tym czasem jest komiksowo i tym samym strasznie cukierkowo. Widać, że James Gunn chciał ten film zrobić po prostu inaczej.

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Jaki jest Superman w 2025 roku?

No właśnie… momentami naiwny do granic wytrzymałości, kompletnie oderwany od rzeczywistości i przez to… słaby. Tak, nadal piszemy o Supermanie. Ten pędzący spektakl jest efektem wielu, głupich naszym zdaniem, decyzji.

Nie da się zgrabnie wpleść naszej rzeczywistości do ambitnej historii o nadczłowieku, dodając do tego stworki, potworki i mnóstwo ludzkich bałwanów.

Jak wypadł sam David Corenswet? No i tu się zaczyna problem, bo już po zwiastunach wiedzieliśmy, że wypadnie dobrze. Podobnie, jak filmowa Lois Lane grana przez Rachel Brosnahan. Wszystkie sceny z tą dwójką są dobre. Wbrew wielu opiniom, Corenswet pasuje na komiksowego superbohatera z literą „S” na piersi. Problemem jest raczej historia, która jest przesycona co raz to kolejnym pomysłem na spektakl, a tak naprawdę brak jej kręgosłupa.

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Co nam się podobało?

Naprawdę sporo rzeczy! Pomysł na super psiaka zawsze wypali, bo psy są po prostu słodkie prawda? Dajcie im pelerynę i moc latania i macie przynajmniej 10 scen, które rozbawią Was do łez. Wiele aspektów wizualnych tj. Forteca Samotności, czy Pocket Universe, które na ekranie kinowym wyglądają świetnie.

Podobnie jest z Automatons, czyli robotami Supermana, które służą mu i pomagają się leczyć. Naszym zdaniem Automatons to jedna z najlepszych wizji artystycznych na robota w filmie!

Wizualnie są to retro perełki, które swoje istnienie i sens potrafią wytłumaczyć w 3 zdaniach. Tak więc, Gunn’owi trzeba oddać, że potrafi stworzyć wyimaginowaną postać, która chwyci widza za serce.

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros
Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Ok, a co nam się naprawdę podobało?

James Gunn nie opowiada tu genezy całej historii. Nie ma tu wstępu o tym, jak cudowne dziecko z Kryptonu odnajduje się na Ziemi. Mamy 3-minutową sekwencję, która za pomocą napisów wprowadza nas w to, co zaraz zbombarduje nasze zmysły. Z początku wszystko, co się dzieje na ekranie, jest po prostu zwariowane.

Potwory, multiwersum, metaludzie, ciągłe zagrożenie i destrukcja Metropolis, która następuje tu co drugi dzień. Trzeba mieć talent, żeby napakować tyle rzeczy w 2h, a na końcu sprawić, że doganiamy film.

Przejdźmy do tego, co najważniejsze. Naprawdę świetną rolę zaliczył tutaj Edi Gathegi, który wciela się w Mistera Terrific. Od pierwszej sceny jesteśmy przekonani, że to prawdziwa postać, która żyje w tym świecie. Podobnie Nathan Fillion wcielający się w Zieloną Latarnię. Każda scena z nimi wnosi coś do filmu. Humor, emocje lub dobrą akcję. Nie można było tak wszędzie?

Superman to "super widowisko"! Tylko co się stało z Człowiekiem ze stali? [RECENZJA]
source: Warner Bros

Podsumowując...

Kupujcie popcorn i oddajcie szacunek aktorowi, który naprawdę stara się dźwignąć to, co James Gunn ‚odwala’ na ekranie. Lois Lane jest naszym zdaniem lepsza od tej w Człowieku ze stali. Podobnie Lex Luthor (Nicholas Hoult), który pokazuje tu aktorski wachlarz, jak prawdziwy boss. Nowy Superman to amerykańskie kino kategorii bittersweet. Są momenty, ale nie jest to film, do którego będziecie chcieli szybko wrócić. Na szczęście po wyjściu z kina można wrócić do domu i obejrzeć Człowieka ze stali po raz kolejny!

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek. [Sprawdź!]


Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho! - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry?

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Zielona Góra to miasto, które potrafi zaskoczyć nie tylko winiarskimi tradycjami (a nawet legendami), ale i kawową mapą! Spacerując po urokliwym centrum, można natknąć się na miejsca, które przyciągają nie tylko aromatem świeżo mielonej kawy, ale i wyjątkowym klimatem. Wybraliśmy 5 zielonogórskich kawiarni, które urzekają atmosferą, wnętrzami i lokalizacją. To idealne przystanki na chwilę oddechu – solo, z książką albo w dobrym towarzystwie. Niektóre z nich mogą Was zaskoczyć!

↓ palone masło - ul. Jedności 3A

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

palone masło to relatywnie nowe miejsce na mapie miasta. Na miejscu znajdziecie przede wszystkim klimat! Kameralne wnętrze 'palonego' to całkowicie odrestaurowana przestrzeń lokalu, który przez lata był bez duszy. Młodzi właściciele stworzyli przytulne wnętrze pełne roślin, drewna i słońca, które zagląda tu przez większą część dnia. Możecie tu zajść schodząc z Placu Słowiańskiego lub spacerując wzdłuż ul. Jedności.

Co wyróżnia to miejsce?

Kawa speciality w wielu odmianach, świetna matcha oraz autorskie wypieki. Głównie serniki oraz fenomenalne croissanty... naprawdę! Maślane, jak nigdzie w mieście z świetnymi pomysłami na nadzienie. Aha... mówiliśmy już, że zjedliśmy tu jedną z najlepszych jagodzianek w swoim życiu?

↓ Cafe' Kratka - ul. Sobieskiego 3/5

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Cafe' Kratka to miejsce, które znamy od lat. Zrobiliśmy tu kilka sesji zdjęciowych, a zielonogórzanie nieustannie wracają tu na kawę, desery i spotkania. Kratka ma jedno z tych wnętrz, które mają swoje zakamarki. Możecie usiąść przy oknie, na hokerach lub zaszyć się bardziej z tyłu przy biblioteczce z książkami. Naszą uwagę zwrócił niedawno przeprowadzony rebranding, który zdecydowanie poprawił komunikację tego miejsca. Autorskie ilustracje, zabawa typografią i grafiki użytkowe sprawiają, że 'Kratka' może mówić powoli o własnej marce.

Co wyróżnia to miejsce?

Na pewno różnorodność. Są tosty, desery, kawa, herbaty, świetna matcha mango, lemoniady, a nawet koktajle i wino. 'Kratka' mieści się praktycznie w rynku, więc łatwo tam traficie. Zastanawiacie się, co spróbować? Postawcie na matchę, klasyczną czarną i spróbujcie malinowej chmurki! To zdecydowanie opcja full experience!

↓ Cosmos Greek Food & Coffee - Plac Pocztowy 3

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Cosmos Greek Food & Coffee może być zaskoczeniem na tej liście, ponieważ nie jest typową kawiarnią. To pełnokrwisty koncept gastro baru, ale nie sposób o nim nie wspomnieć. 'Cosmos' był również nominowany w naszym konkursie ICON AWARDS 2024! Dlaczego? Bo chociaż jest to kuchnia grecka to atmosfera, jaka tu panuje zostanie z Wami na długo. W 'Cosmosie' znajdziecie świetną obsługę, właściciela, który zawsze przywita Was uśmiechem i naprawdę, ale to naprawdę genialną kawę.

Co wyróżnia to miejsce?

Wystrój, spójny wizerunek, greckie produkty, które możecie zakupić na miejscu, autorska karta menu i pyszne jedzenie. Plac Pocztowy to również jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc na mieście! Odkrywacie grecką gościnność w Zielonej Górze? Koniecznie spróbujcie tu klasycznej czarnej, matchy i zajrzyjcie do menu! Pozycje obowiązkowe to gyros, omlety, brioche, club sandwich oraz desery ferrero, czekolada dubajska i baklava z lodami.

↓ Śliwki na Sośnie - Pod Filarami 1

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Śliwki na Sośnie to manufaktura z prawdziwego zdarzenia. To lokal i jedno z tych miejsc, przed którym zobaczycie kolejki. Jakiś czas temu 'Śliwki' musiały zmniejszyć przestrzeń do siedzenia wewnątrz lokalu, aby zwiększyć wydajność produkcji. Wiecie dlaczego? Bo robią genialne wypieki! To miejsce jest również świetnym przykładem na to, że w gastro możecie nie mieć nic oprócz logo, jeśli macie fenomenalny produkt.

Co wyróżnia to miejsce?

'Śliwki' od samego początku podbiły Zieloną Górę swoimi drożdżówkami i pączkami. Jagodzianki i pączki z pistacjami to ich specjalność! Niestety trzeba o nie powalczyć. Kawiarnia znajduje się w samym centrum Zielonej Góry i nie sposób przejść obok nich obojętnie. Jest też kawa speciality, a nawet lody.

↓ Karmel - Al. Niepodległości 22

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Kawa, Matcha, Ciacho - Gdzie wypić kawę i poczuć klimat Zielonej Góry. Kawiarnie weekend

Karmel znajduje się na końcu zielonogórskiego deptaku, ale naprawdę warto tam zajrzeć! Tym bardziej, że dosłownie 20 kroków dalej możecie usiąść przy kultowej Fontannie na Placu Bohaterów. Jeżeli słodycz jest Waszą domeną to 'this is the place'. Kawiarnia i cukiernia mieści też się w zabytkowej kamienicy i ma bardzo przyjemne wnętrze oraz ogródek.

Co wyróżnia to miejsce?

Przede wszystkim wypieki! Słodkie i jak twierdzą właściciele... nieprzyzwoicie pyszne! Na miejscu znajdziecie autorskie ciasta, serniki oraz torty, które możecie zamówić tutaj od ręki. 'Karmel' oferuje też naprawdę dobre śniadania, a to w połączeniu z lokalizacją sprawia, że jest to miejsce warte uwagi.

Podsumowanie

Teraz kolej na Was! Zajrzyjcie na nasze social media i podzielcie się opinią na temat wyróżnionych przez nas miejsc! Może jest ciacho lub kawa, która umknęła naszej uwadze. Oczywiście to pierwsza odsłona kultowych kawiarni w Zielonej Górze, więc nie zapomnijcie śledzić naszego magazynu!

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!

Bentley EXP 15 Concept - Zobaczcie elektryczną wizję luksusu!

Bentley EXP 15 Luksusowa wizja przyszłości
source: Bentley

Bentley EXP 15 to zaprezentowany w lipcu 2025 roku wizjonerski koncept, który łączy dziedzictwo marki z futurystycznym podejściem do luksusu. Czy to typowy GT? Otóż nie. Inspiracją dla tego modelu jest legendarny Bentley Speed Six „Blue Train” z 1930 roku, który zasłynął zwycięstwem w wyścigu z luksusowym pociągiem z Cannes do Calais.

Choć EXP 15 nie jest przeznaczony do produkcji, ale zapowiada design pierwszego w pełni elektrycznego Bentleya, planowanego na 2026 rok. Jego sylwetka, łączy cechy sedana, coupe i SUV-a, oddając przy tym hołd klasycznym proporcjom marki. To nie wszystko! To pierwszy Bentley, który wprowadza odważne, nowoczesne akcenty w stylistyce bryły oraz wnętrza. Jak wygląda z bliska?

Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley

"Luxury & Tech" nabiera nowego znaczenia!

Najbardziej przyciągającym uwagę elementem jest asymetryczna konstrukcja. EXP 15 ma trzy drzwi (dwa po stronie pasażera i jedne po stronie kierowcy). Są też trzy fotele, w tym ruchomy fotel pasażera, który obraca się o 45 stopni dla łatwiejszego wsiadania.

Dzięki innowacyjnym sztuczkom w designie wnętrza EXP 15 oferuje również tryb „limuzynowy” z ogromną przestrzenią na nogi.

Z przodu dominuje podświetlany grill w romboidalnym wzorze, określany jako „cyfrowe dzieło sztuki”, a smukłe, pionowe reflektory LED zastępują klasyczne okrągłe lampy Bentleya. Z tyłu jest już bardziej zachowawczo, a fani marki dojrzą tu dziedzictwo stylistyczne marki. Aktywne spoilery, ogromne lampy oraz nowe logo marki zdobi majestatyczną bryłę pojazdu. Karoseria w odcieniu Pallas Gold, z ultracienkim pigmentem aluminiowym to nie tylko zabieg stylistyczny. Takie rozwiązanie wspiera radary oraz czujniki LiDAR, zapewniając kompatybilność z autonomiczną jazdą.

Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley
Bentley EXP 15 Concept - Elektryczna wizja luksusu z premierą w 2026 roku!
source: Bentley

Futurystyczny rozmach i minimalizm

Wnętrze EXP 15 to połączenie tradycji i technologii. Wełna Fox Brothers oraz jedwab Gainsborough w odcieniach szampana są tłem dla tytanowych elementów wykończenia. Unikatowym smaczkiem są tytanowe klamki drukowane w 3D, ważące zaledwie 50g każda. Prywatne SPA? Samochód ma wbudowany system aromaterapii, który zadba o luksusową atmosferę.

Deska rozdzielcza to cyfrowa przestrzeń i ekrany, które mogą „znikać”. Ta sztuczka odsłania drewniany fornir, co odpowiada na tęsknotę za fizycznymi elementami w dobie cyfrowych interfejsów. To rozwiązanie znamy już z obecnych modeli marki.

Po raz pierwszy zaprezentowano również nową wersję emblemu "Flying B", który zdobi maskę. Od teraz bardziej minimalistyczny i elegancki, przez co tworzy spójny duet z nowym logo "Spirit of Bentley". Bagażnik kryje rozkładane siedzenia piknikowe, lodówkę oraz lampę, które umilą użytkownikom luksusowe postoje.

Na razie nie wiemy zbyt wiele o napędzie. EXP 15 Concept to w pełni elektryczny pojazd układem AWD, który wyznacza kierunek dla zrównoważonego luksusu, zachowując majestatyczny charakter Bentleya.


Byliśmy na pierwszym

Pierwsze "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

W miniony weekend restauracja Ohy-Ahy zorganizowała pierwsze w Zielonej Górze "Coffee Party"! To wydarzenie, które łączy miłość do kawy z luźnym, towarzyskim klimatem rodem z letnich rooftopów Berlina czy Kopenhagi. Wrocław, Poznań i Warszawa już organizują tego typu imprezy. Jak wyszło u nas? Zobaczcie, dlaczego jest to trend, którym powinniście się zainteresować!

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Kawa, muzyka i miejski vibe!

Zamiast wieczornego prosecco... aromatyczny flat white lub americano. Zamiast klubowego hałasu... soave, house, chill-hop i rozmowy przy stolikach. Coffee Party to świeży format miejskiej rozrywki, idealny dla tych, którzy wolą poranne endorfiny od nocnych szaleństw. Pierwsza taka impreza odbyła się właśnie w kultowej już restauracji Ohy-Ahy! Imprezę nakręcał DJ Shyia (Patryk Szyjka) i trzeba przyznać, że najważniejszy aspekt imprezy udał mu się znakomicie!

To bardzo ciekawe doświadczenie, kiedy miasto dopiero rozstawia ogródki i sprząta po piątkowych wieczorach, a Twoja restauracja już baluje... bez alkoholu!

Kolejny, nieoczywisty, aspekt takiej imprezy to zabawa i integracja z obsługą restauracji. Nie jest sztywno... nie mamy wrażenia, że bierzemy udział w jakimś eksperymencie. Po prostu bawimy się z przyjaciółmi i ludźmi, którzy podają nam kawę! Dla nas... bomba!

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Byliśmy na pierwszym "Coffee Party" by Ohy-Ahy! Czy Zielona Góra ma nowy rytuał?

Dlaczego ten trend ma szansę na podbicie serc "miastowych"?

Coffee Party to nie tylko nowy sposób na weekendowe wyjście, ale prawdziwy lifestyle! Spotykamy się w ciągu dnia, celebrujemy kawę w wersji slow, delektujemy się lokalnymi wypiekami, tańczymy lub rozmawiamy bez pośpiechu.

To także impreza inkluzywna, która jest dowodem na to, że nie trzeba pić alkoholu, aby dobrze się bawić.

Format idealny dla młodych dorosłych, freelancerów, fanów miejskiej kultury i wszystkich tych, którzy chcą celebrować chwile z dobrą energią i jeszcze lepszym espresso. Ohy-Ahy... jeśli planuje kontynuację, to Zielona Góra właśnie zyskała swój nowy, weekendowy rytuał.

Najważniejsze cechy imprez "Coffee Party" to:

Dzienny format bez kaca
Idealne dla tych, którzy chcą dobrze się bawić, ale niekoniecznie z alkoholem i nocnym trybem. Możesz świetnie się zrelaksować, a następnego dnia wstać bez zmęczenia.

Kawa w roli głównej
Zamiast drinków jest aromatyczna kawa i jakościowe ziarna. To uczta dla zmysłów i dobra okazja, by poznać alternatywne metody parzenia.

Przyjazna atmosfera i nowi ludzie
Coffee party przyciągają osoby z otwartymi głowami. To idealna przestrzeń do poznawania nowych ludzi bez klubowego hałasu.

Muzyka i chill w lekkim wydaniu
Zamiast tłumów i dymu, czekają na Was nastrojowe DJ-skie sety i przyjemny vibe. Tło do rozmowy, a nie bariera dźwięku.

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

Legendy Zielonej Góry - sekrety i historie, których nie znacie!

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

Zielona Góra jest coraz częściej wybierana jako kierunek turystyczny. Oczywiście nasze miasto słynie z wina! Zielona Góra jest pełna winorośli, zielonych parków, festiwalowych dźwięków i śródmiejskiej harmonii, ale...! Kiedy ulice cichną, miasto zaczyna mówić w innym języku. Starym. Zapomnianym. Języku, który znały nasze prababki i ich sąsiedzi z kamienic.

Może nigdy o tym nie słyszeliście, ale pod brukiem miasta kryją się korytarze. W miejskich piwnicach opowiada się o duchach dawnych kupców, a nawet zielonogórskim smoku!

Zielona Góra nie tylko pachnie winem, ale ma też swoje opowieści, legendy i sekrety. W tym artykule tropimy miejskie legendy, które wciąż unoszą się w powietrzu! Gdzieś pomiędzy kawiarnią a brukowaną uliczką. Zapraszamy do lektury!

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

"Podziemne tunele" Czy Zielona Góra ma swoje katakumby?

Nasze miasto kryje coś więcej niż urocze kamienice i kawiarnie z klimatem. Pod jego powierzchnią ciągną się dawne piwnice winiarskie, które według miejskich plotek łączą się w całą sieć tuneli. Mówi się, że niektóre prowadzą aż do klasztoru na Winnym Wzgórzu, a inne... do miejsc, których jeszcze nikt nie odnalazł. Urban legend? A może nieodkryta historia Zielonej Góry?

Jak jest naprawdę?
To nie do końca legenda! Część tuneli naprawdę istnieje. W XVII–XIX wieku Zielona Góra była ważnym ośrodkiem winiarstwa i posiadała kilkaset winnych piwnic, z których część łączyła się w długie korytarze. Prace archeologiczne oraz badania prowadzone m.in. przez Regionalne Centrum Animacji Kultury potwierdziły istnienie podziemnych ciągów między niektórymi kamienicami na starówce. Dziś część z nich można zwiedzać.

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

"Smok z Zielonej Góry" Zapomniany kuzyn Wawelskiego?

Choć Zielona Góra dziś kojarzy się z winobraniem, w czasach średniowiecza miała swojego... smoka! Według lokalnej legendy, w pobliskich jaskiniach czaiło się ogromne, ziejące ogniem stworzenie. Mieszkańcy drżeli przed jego atakami, aż pewnego dnia odważny kowal, uzbrojony w spryt i żelazną włócznię, pokonał bestię. Co ciekawe, wiele osób twierdzi, że to nie legenda, a dawna próba opisania prehistorycznego znaleziska.

O co chodzi z tym smokiem?
Legenda o zielonogórskim smoku najprawdopodobniej nawiązuje do średniowiecznych wierzeń i strachu przed nieznanym. W kronikach miejskich z XVI wieku wspomina się o „dziwnych stworzeniach” widywanych w okolicznych lasach i jaskiniach (szczególnie w rejonie dzisiejszego Wzgórza Braniborskiego). Część historyków sugeruje, że legenda mogła powstać na kanwie znalezienia kości dużych zwierząt. Np. mamuta lub prehistorycznego gada.

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

"Duch winnego kupca" Kto straszy w piwnicach Rynku?

Nie można mówić o Zielonej Górze, nie wspominając o winie i... o duchach z nim związanych. Jedna z opowieści mówi o bogatym kupcu winnym, który ukrył w swojej piwnicy całą fortunę w beczkach. Zginął jednak niespodziewanie i od tamtej pory jego duch błąka się ponoć po podziemiach Starego Rynku. Kupiec szuka swojej własności, legenda głosi, że tylko ktoś „czystego serca” ma szansę znaleźć jego skarb.

Kontekst historyczny:
W XVIII wieku Zielona Góra przeżywała okres rozkwitu handlu winem. Istnieją dokumenty świadczące o licznych konfliktach między kupcami, kradzieżach win oraz przemytach. Jeden z lokalnych przekazów (notowany przez niemieckich mieszkańców miasta przed 1945 rokiem) wspomina historię handlarza wina, który zmarł nagle po kłótni o długi. Podobno miał „nie zaznać spokoju po śmierci”. Legenda o kupcu mogła więc wyrosnąć z faktycznego zdarzenia.

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

"Zegar, który zatrzymał czas" Podobno nadal go słychać...

Legenda głosi, że na jednym z dawnych budynków Zielonej Góry (dziś już nieistniejącym) znajdował się zegar, który pewnego dnia po prostu stanął. Było to dokładnie w chwili wielkiego pożaru, który strawił część miasta. Mieszkańcy zaczęli wierzyć, że to magiczny zegar, który pokazuje momenty wielkich przełomów. Dziś już go nie ma, ale legenda wciąż żyje! Niektórzy przysięgają, że w centrum czasem da się usłyszeć jego echo...

Kontekst historyczny:
To nie do końca legenda. Taki zegar mógł znajdować się na jednej z kamienic w pobliżu starego rynku. Historycy wspominają o mechanicznym zegarze, który w XIX wieku faktycznie uległ uszkodzeniu podczas pożaru. Pożar ten miał miejsce w 1827 roku i zniszczył część centrum miasta. Mieszkańcy wierzyli, że moment zatrzymania zegara miał jakieś głębsze znaczenie i tak powstała miejska legenda. W „Zielonogórskich zapiskach miejskich” z lat 30. XX wieku wzmiankuje się o tym zjawisku jako o „symbolicznym zatrzymaniu się serca miasta”.

Legendy Zielonej Góry - historie i sekrety, których nie znacie!

"Biała Dama z Wieży Łaziebnej" Gdzie ją spotkać?

Nocny spacer po starówce może mieć zaskakujący finał. Niektórzy twierdzą, że w okolicach Wieży Łaziebnej czasem pojawia się zjawa w białej sukni. To ponoć duch zdradzonej szlachcianki, która rzuciła się z wieży, gdy dowiedziała się o zdradzie ukochanego. Jej pojawienie się zwiastuje zmiany w życiu tego, kto ją ujrzy.

Ile w tym prawdy?
Wieża Łaziebna pochodzi z XV wieku i była częścią miejskich murów obronnych. Opowieści o białych damach są częste w Europie Środkowej i często mają wspólny motyw. Zdradzone kobiety lub ofiary zbrodni, które wracają jako duchy. W zielonogórskich przekazach ludowych z XIX wieku pojawiają się wzmianki o „dziewczynie w sukni z koronki, która płacze o północy przy wieży”. Nie ma jednak potwierdzonego wydarzenia, które byłoby bezpośrednią inspiracją dla tej legendy. Być może jest to po prostu lokalna opowieść przekazywana ustnie przez pokolenia.

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera

F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera

F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros
Jeżeli chcecie wbić się w fotel nie tylko kinowy, ale i ultra szybkiego bolidu F1 to reżyser: Joseph Kosinski, który dał światu ostatniego Top Gun'a, przygotował dla Was wizualną ucztę. F1: The Movie to film przełomowy pod wieloma względami! Być może nie tak dobry pod względem storytelling'u, jak Top Gun, ale na pewno zasługujący na zobaczenie go na wielkim ekranie... może nawet dwa razy. Zapraszamy do naszej recenzji!

Technologiczna precyzja i realizm!

Zacznijmy nietypowo... od dźwięku. Genialna oprawa dźwiękowa i muzyka pochodzi od samego mistrza. Hans Zimmer stworzył nowoczesną, wzruszającą i ambitną ścieżkę dźwiękową. Oczywiście, jego prawdziwi fani usłyszą w niej motywy podobne do Interstellar, a nawet Diuny, ale muzyka skomponowana przez Zimmer'a to z pewnością wizytówka tego filmu!

Niestety... W F1: The Movie jest też 'tona' muzyczno-podobnej muzyki, która pewnie miała unowocześnić film podczas scen ukazujących fame.

Naszym zdaniem, nawet w scenach klubowych, można było podejść do tematu ambitniej i wykorzystać tylko i wyłącznie muzykę nimieckiego kompozytora. No cóż, niektórym nie będzie to przeszkadzać, innych będzie doprowadzać do szału. Jest też utwór od Ed'a Sheeran, ale ten pasuje jedynie do końcowych napisów (If you know what we mean). Możemy nawet się zabawić i proponujemy Wam odpalić ścieżkę głównego score poniżej i czytać dalej.

https://open.spotify.com/track/27qC3KK5wjQzyNenY53fep?si=7b0ea24a9bcd4cfe

Film zachwyca niezwykłą dbałością o detale techniczne i realizm wyścigowy. Dzięki zastosowaniu najnowszych technologii filmowych, w tym kamer IMAX i ujęć z dronów wysokiej prędkości, widzowie mogą poczuć się jakby znajdowali się w kokpicie bolidu Formuły 1. Dynamiczny montaż oraz perfekcyjna synchronizacja dźwięku silników z obrazem, podkreślają intensywność wyścigów. I to, podobnie jak w Top Gun, naprawdę wyszło! F1: The Movie oddaje prawdziwe emocje i niebezpieczeństwo towarzyszące tej dyscyplinie.

Technologia, prędkość i fizyka!

W produkcji wykorzystano zaawansowane efekty CGI, które subtelnie wspomagają sceny wyścigowe bez odbierania im autentyczności. Reżyser postawił także na realistyczne ujęcia z torów wyścigowych oraz użycie prawdziwych bolidów, co czyni F1 jednym z najbardziej wiarygodnych technologicznie filmów sportowych ostatnich lat. Serio... jest kilka ujęć z drona, które wyglądają jak CGI, a nimi nie są! Po prostu możecie nie zdawać sobie sprawy, że drony latają już z prędkościami podobnymi do bolidów formuły F1. Choć pewnie zagorzali fani sportu będą się czepiać szczegółów, to i tak uważamy, że kulisy tego sportu, a w szczególności wykorzystanie technologii do prac nad pojazdem i fizyką mogą być dla wielu z Was wielkim zaskoczeniem.

F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros
F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros
F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros
F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros

"It's a 'Brad Pitt' movie!" Serio?

Można było się tego spodziewać! F1: The Movie to głównie film Brada Pitta. Legenda wyścigów, która powraca do niebezpiecznego sportu, aby wesprzeć ambitny F1 Team. BTW... wielu z Was może przeżyć szok, ale Brad Pitt gra tu naprawdę gościa praktycznie na emeryturze, ale jak widzicie, schemat bardzo podobny do tego z Top Gun: Maverick.

Oprócz ultra zdolnego i przystojnego kierowcy, mentora i kowboja w jednym, Brad Pitt wciela się w rolę Sonny'ego Hayes kapitalnie!

Pomimo 61 lat na karku, aktor posiada świetne warunki fizyczne, a dodatkowo przeszedł specjalne szkolenie wyścigowe, aby wiarygodnie odgrywać kierowcę F1. Biorąc to wszystko na bok, nie ma tu raczej słabej roli. Javier Bardem, Kerry Condon oraz Damson Idris grający młodego pyszałkowatego partnera w zespole, mają dobrze napisane role. I to tyle... nie ma tu głębi i niesamowitych twistów w biografii tych postaci. Jest bardzo dobrze pod popcorn, ale czy to źle?

F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros
F1: The Movie - Wizualny majstersztyk, ale...? [Recenzja] #okiemdizajnera
source: Warner Bros

Co nas irytowało?

W pewnym sensie film kopia Top Gun: Maverick, ale to nie jest tak, że film Was nie zaskoczy. Po prostu nie zrobi tego na poziomie emocjonalnym. Chociaż musimy przyznać, że jest moment lub dwa, na którym łezka Wam się zakręci. Natomiast podczas Top Gun: Maverick płakaliśmy dumnie kilka razy. Pytanie więc, po co idziecie do kina?

F1: The Movie to film, który trwa ponad 2,5h i to czuć. To tak jakby twórcy chcieli nam pokazać jeszcze jeden trick i jeszcze jeden twist.

Chociaż storyline tego filmu jest w pewnym sensie oklepany, to jest kilka bardzo fajnych twistów. Są one mocno osadzone w charakterystyce wyścigu Grand Prix, ale działają dobrze! Jak urwać cenne sekundy, jak prowadzić bolid na granicy jego możliwości lub jak wygrać zespołowo? To twórcom udało się pokazać naprawdę fajnie! Oprócz tego jest oczywiście motyw przemijania, przekraczania własnych granic oraz cena sukcesu w tak ekstremalnym sporcie. Tu warto również wspomnieć, że Lewis Hamilton pełnił rolę producenta kreatywnego, doradzając przy realizmie wyścigów i wizerunku kierowców.

https://youtu.be/8yh9BPUBbbQ?si=9z6wjja_mJy0eLkP

Ciekawostki, których możecie nie wiedzieć...

  • Film kręcono podczas rzeczywistych weekendów wyścigowych F1 – m.in. na torach Silverstone i Spa.
  • Brad Pitt przeszedł specjalne szkolenie wyścigowe, aby wiarygodnie odgrywać kierowcę F1.
  • Do filmu stworzono specjalny prototyp bolidu we współpracy z zespołem Mercedes-AMG Petronas.
  • Produkcja została zapowiedziana jako pierwszy film fabularny o F1 kręcony z takim rozmachem i technologią kinową IMAX.

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Salon Tesla Center Wrocław Otwarty! - Kolejny ważny punkt na mapie EV!

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Wieczór 26 czerwca spędziliśmy z zespołem Tesla Center Wrocław! Przyjrzeliśmy się najnowszym modelom z bliska, a uczestnicy mogli odbywać jazdy testowe i spotkać się z innymi entuzjastami elektromobilności. Po latach wpadliśmy też na Daniel Grzyb! Dlaczego salon na Długołęce to kolejny ważny punkt na mapie EV?

Obecność Tesli we Wrocławiu to nie tylko prestiżowy znak czasu, ale i konkretna wartość dodana dla mieszkańców Dolnego Śląska.

Wrocław zyskuje bezpośredni dostęp do autoryzowanego serwisu, co dotąd było bolączką wielu właścicieli zmuszonych podróżować do Warszawy czy Berlina. Nowo otwarty salon Tesla Center Wrocław znajduje się przy ul. Wrocławskiej 34a w Długołęce. Podczas premiery mogliśmy dowiedzieć się o nowościach Tesli, zobaczyć Optimusa z bliska, odbyć jazdy testowe i poruszać się do wyjątkowego set-u od DJ livvy. Co zrobiło na nas największe wrażenie?

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla 'idzie po swoje'!

Nie ma dnia, w którym nie przeczytalibyśmy kolejnego newsa na temat Tesli, jej konkurencji czy samego Elona Muska. Nawet jeżeli wokół marki jest mnóstwo polaryzujących wieści, to jedno trzeba jej oddać... Tesla jest synonimem samochodu elektrycznego. Tak, jak iPhone, czy chatGPT. Cała reszta jest konkurencją i walczy o swoją pozycję, podczas gdy Tesla tę pozycję po prostu ma.

Dopiero, kiedy zobaczy się z bliska Model X, porozmawia z użytkownikami Modelu 3 i co najważniejsze, odbędzie się jazdę testową wybranym modelem, można zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi?

Tesla wykonała naprawdę niesamowity plan w zmianie sposobie myślenia o autach elektrycznych. Minimalistyczny design tych samochodów jest niejako kontrą do tego, jak ultra-nowoczesnym urządzeniem jest pod karoserią. Nic dziwnego, że największą popularnością cieszył się najnowszy Model Y.

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Tesla Center Wrocław salon otwarty - The ARQ

Model Y już podbija polskie drogi!

Pierwsza iteracja modelu to jedno z najpopularniejszych aut na świecie. W 2023 Model Y wyprzedził nawet Toyotę RAV4, co ustanowiło dominację Tesli w segmencie aut rodzinnych. Jaki jest nowy Model Y? Przede wszystkim dopracowany. Ogólna bryła auta nie zmieniła się aż tak bardzo, choć współczynnik oporu powietrza spadł z 0,23 do 0,22.

Dopiero na żywo Model Y udowadnia, jak wiele rzeczy zostało w nim udoskonalone. Spasowanie, aerodynamika, jakość użytych materiałów - to widać od razu!

Szczególnie w środku. Zobaczcie kilka kadrów wykonanych obiektywem makro. Wnętrze Y jest teraz po prostu ciekawsze! Są różne tekstury, materiały, a ich spasowanie jest na najwyższym poziomie. To wszystko przekłada się oczywiście na komfort podróżowania i wyciszenie kabiny. Ponadto elektrycznie regulowane, podgrzewane i wentylowane z tyłu w standardzie! Jeżeli jesteście gotowi na auto elektryczne i jest Was więcej niż dwójka, to koniecznie powinniście odbyć jazdę testową Modelem Y. Zresztą... zobaczcie naszą relację video!

https://youtu.be/pPbOfU0wDxg?si=7y9Hcpd0Iw-IrRZE

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps! [EDYTORIAL]

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

Król gamingu. Ikona energii!

Jarosław “pashaBiceps” Jarząbkowski, a więc znany i lubiany PAPITO - to legenda gamingu! Zasłynął nie tylko z wybitnych osiągnięć na arenie Counter-Strike, ale też niebanalną osobowością, którą zjednał sobie setki tysięcy fanów na całym świecie. Walkami w ringu czy szalonymi rajdami rowerowymi udowodnił, że nosa potrafi utrzeć nie tylko na serwerze, ale i w sportowych warunkach.

Papito Energy to nowa marka, która zaprezentowała właśnie swoje pierwsze produkty. To energetyk na zdrowej kofeinie z dodatkiem witamin (bez cukru) oraz oryginalny Merch. Papito Energy to również e-sportowa tożsamość i pazur napędzane tym, co charakterystyczne dla twórcy napoju: naturalnym luzem, niewymuszoną charyzmą i pasją do czerpania z życia garściami. Zapraszamy Was do ekskluzywnego wywiadu z Jarkiem z okazji tej premiery!

Twój nowy projekt wystartował. Jaką drogę trzeba przejść, będąc ikoną gamingu, żeby zdecydować: ok! Tworzymy markę?

Od początku kariery esportowca przykładałem dużą wagę do tego, by rozwijać się nie tylko na serwerze, ale też wizerunkowo. Szybko zdałem sobie sprawę z tego, że marka osobista jest bardzo ważna, więc nie próżnowałem. Nie tylko w Polsce, ale i na świecie! Grając na turniejach po ostatnim meczu, zawsze zostawałem do ostatniego zdjęcia i autografu. Jako jeden z pierwszych zacząłem też prowadzić transmisje na żywo - również po angielsku, choć ten nie był idealny. Pasha London School, my friend!

Fani byli i są dla mnie najważniejsi, to wszystko tak naprawdę dzięki nim! Powiem jednak szczerze... nie spodziewałem się, że zajdzie to tak daleko i stworzę produkt, który ludzie będą mogli zamawiać, kupować w sklepie, smakować i chwalić się nim w social mediach. To coś pięknego! Sam jestem ciekawy, dokąd zaprowadzi mnie ta droga.

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

Poznaliśmy produkt, nazwę marki, a nawet mieliśmy okazję już spróbować PAPITO ENERGY. Co powiesz fanom, którzy liczyli na otwarcie restauracji, autorską 'Arabicę' albo kebab? Czy na energetyku się skończy?

Papito Energy to dopiero początek! Na pewno nie skończymy na napojach energetycznych. Długoterminowy plan zakłada rozwój i wprowadzanie nie tylko kolejnych wariantów smakowych, ale i produktów. A może projektów? Kto wie, co przyniesie przyszłość. Kawiarnia lub restauracja? To również moje marzenia.

Twoi najwierniejsi fani znają Cię bardzo dobrze, ale czy dla czytelników The ARQ możesz opowiedzieć, jak esport połączył się z prawdziwym sportem?

Czy esport to sport? To pytanie, które słyszałem w swoim życiu tysiące razy. Ile osób, tyle opinii. Jeśli chodzi o mnie... od małolata zawsze łączyłem esport ze sportem. Wysiłek fizyczny pozwalał mi odświeżyć umysł i chociaż na chwilę zapomnieć o Counter-Strike’u po kilkunastu godzinach grania. W trudnych momentach i podczas stresujących turniejów - sport mnie uspokajał i był lekarstwem dla głowy.

Tak naprawdę - połączenie sportu i esportu mnie ukształtowało. Biceps w mojej ksywce nie wziął się znikąd! Gdyby nie aktywność fizyczna, na pewno nie byłbym tak dobrym graczem. Po dobrej sesji na siłowni, grałem lepiej, komunikacja z drużyną była łatwiejsza, a mecze wygrywały się same! Dlatego dziś - każdego młodego esportowca namawiam do tego, aby dla swojego dobra nie zapominał o sporcie.

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

Skromny, uśmiechnięty, zdyscyplinowany... to o Jarku wiemy wszyscy. Jaką cechę można dodać do tego zestawu, a mało kto o niej wie?

Skromny i uśmiechnięty... pewnie tak, ale zdyscyplinowany? Nie będę kłamał - zdarza mi się robić rzeczy na ostatnią chwilę! (śmiech) Żona, mama czy partnerzy biznesowi mogą jednak potwierdzić, że ostatecznie zawsze wszystko dowożę do końca. Taka specyfika mojego życia. Dzieje się w nim bardzo dużo, nieustannie angażuję się w nowe projekty, pojawiają się kolejne zajawki czy pasje i łączenie wszystkiego nie należy do rzeczy najłatwiejszych. Dyscyplina to jednak rzecz, nad którą muszę pracować. Kolejny przeciwnik do pokonania!

Jazda na rowerze, siłownia, wspinaczka, bieganie. Musi być coś, czego nie lubisz trenować...

Nigdy nie przepadałem za treningami… matematycznymi i wątpię, by miało się to kiedyś zmienić. A sport? Uwielbiam każdy. Za jaki bym się nie wziął - potrafię znaleźć w nim coś, co mnie kręci.

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

Czy miałeś moment, w którym byłeś prawie pewien, że kariera gamingowa to może nie był dobry pomysł?

Chwilowe zwątpienie przyszło, gdy kończyła się era Counter-Strike’a 1.6, a społeczność esportowa nie miała pewności, że Counter-Strike: Global Offensive okaże się sukcesem. Nawet wysoko postawione osoby w branży wieściły wtedy upadek CS-a. W tym momencie pojawiły się czarne myśli i brutalne pytanie. “Czy ja straciłem tyle lat na marne?” Szybko przyszło jednak otrzeźwienie - zdałem sobie sprawę, że nawet jeśli to koniec, dzięki esportowi zyskałem masę wspomnień, zwiedziłem pół świata, wygrywałem międzynarodowe turnieje i zarabiałem pieniądze na pasji. Po chwili okazało się zresztą, że CS:GO wystrzelił, a moja kariera razem z nim.

Prowadzisz obozy dla dzieciaków, w których łączysz gaming z aktywnym spędzaniem czasu. Czy na przestrzeni lat widzisz rosnącą świadomość wśród młodych graczy, czy raczej brniemy w społeczeństwo jedzące chipsy na twitchu?

Nie można porównywać dzisiejszych esportowców do graczy z przeszłości. Dziś każdy, kto chce utrzymać się w czołówce rankingów, musi dbać o swoje ciało, ćwiczyć, rozwijać się również fizycznie. W zdrowym ciele, zdrowy duch, ale i umysł! To nie brednie. Skończyły się czasy siedzenia 24h na dobę przed komputerem i to są zalecenia odgórne: od organizacji, szefostwa, trenerów, psychologów.

Obserwuję dzieciaki podczas obozów sportowo-esportowych, które organizuję - Pasha Gaming Camp. Przyjeżdża do nas naprawdę wysportowane towarzystwo, które bardzo dobrze gra w Counter-Strike’a. Świadomość rośnie, więc i trendy się zmieniają. Postać otyłego gracza siedzącego w piwnicy z chipsami i colą to już przeszłość. Nadeszła era esportowo-sportowych gladiatorów!

Skoro o social mediach już mowa... jakiej funkcjonalności brakuje gamerowi na instagramie?

Gamerom brakuje czegoś więcej niż samych funkcjonalności. Samozaparcia i świadomości tego, jak ważną platformą są media społecznościowe. Niestety, niewielu graczy aktywnie prowadzi swoje profile. Często, gdy już to zaczynają robić, jest za późno. A o socjale trzeba dbać od samego początku. Nawet jeśli jesteś mniej znany, musisz publikować treści związane z gamingiem, esportem, sportem czy innymi zajawkami. Gracze, którzy przesypiają ten proces, po zakończeniu kariery budzą się z ręką w nocniku.

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

PAPITO ENERGY - Nowa marka i wywiad z pashaBiceps

Na jaki gamingowy tytuł czeka pasha bicepsa 2025?

Nie czekam na żadne gamingowe tytuły. Jestem wierny Counter-Strike’owi od lat i na lata! Interesują mnie tylko kolejne aktualizacje CS-a od Valve, bo to one sprawiają, że gra staje się lepsza, sprawniejsza, przyjemniejsza. Liczę na to, że CS będzie kiedyś idealny!

Rozmawiał: Krzysiek Skotnicki

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy

Oto AMG GT XX - Wizjonerski Hyper EV od Mercedesa. Trzymajcie się mocno...!

Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz

Mercedes‑AMG GT XX to wizjonerski, całkowicie elektryczny prototyp, który prezentuje przyszłość gamy AMG w segmencie szybkich czterodrzwiowych sportowców. Auto wyposażono w trzy osiowe silniki elektryczne. Dwa zintegrowane z tylną osią, a jeden z przodu, które razem rozwijają imponujące 1360 KM. Prędkość? Ponad 360 km/h i przyspieszenie 0–100 km/h w około 2,5 s. Robi wrażenie? To poczekajcie na resztę...

Precyzja . Innowacja . Tech

To nie moc robi tutaj największe wrażenie! AMG GT XX to pokaz inżynieryjnej precyzji oraz innowacji. GT XX jest autem elektrycznym, a tak naprawdę Hyper EV, więc bateria i ładowanie są tu kluczowe. Zastosowano akumulator o bardzo wysokiej gęstości energetycznej (300 Wh/kg), a szybkie ładowanie (850 kW) ma umożliwić uzupełnienie energii na dystans ok. 400 km w 5 minut! To parametr z cyklu We love the future.

Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz
Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz
Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz

Design for speed!

Co powiecie na głośniki w reflektorach, aktywne alufelgi, opływowy dach double-bubble, wyświetlacz MBUX Fluid Light w tylnej części nadwozia, brak tylnej szyby i lakier luminescencyjny, który za pomocą prądu przemiennego podświetla wybrane elementy nadwozia. Może po kolei...

Design GT XX wyraźnie podkreśla priorytet aerodynamiki. Nadwozie jest długie, niskie i szerokie, z dachem typu „double‑bubble”. Opadająca linia nadwozia, pozbycie się tylnej szyby, płaska podłoga z imponującym dyfuzorem inspirowanym Formułą 1 to tylko wybrane cechy tego majestatycznego bolidu.

Najbardziej kontrowersyjną częścią samochodu jest przód. Widzimy tu mocne zerwanie z językiem stylistycznym marki, a wielu fanów doszukuje się w GT XX Maserati. Jak jest naprawdę?

Brakuje trochę agresji w kształcie przednich lamp. Jeszcze do niedawna kontrowersje wzbudzały seryjne modele EV tj. EQE czy EQS, ale...! Nadal można dojrzeć w nich ducha marki. GT XX wygląda z przodu, jak bolid zaprojektowany pod tunel aerodynamiczny, w którym dziedzictwo marki zeszło nieco na dalszy plan. Zresztą, większość osób widzi w nim Maserati, a nie Mercedesa. Na szczęście z tyłu jest o wiele lepiej...

Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz

Komunikacja dzięki MBUX Fluid Light!

Kluczowym elementem z tyłu jest innowacyjny panel MBUX Fluid Light z ponad 700 swobodnie programowalnymi diodami LED RGB. Oświetlenie umożliwia aktywną komunikację ze światem zewnętrznym za pomocą pikseli 3D. Strona czołowa ma piaskowane wykończenie, tak aby uzyskać idealną jednorodność podświetlenia każdego piksela. Innowacyjna struktura wewnętrzna zapobiega rozpraszaniu światła między pikselami i zapewnia wyjątkową jakość obrazu. Po wyłączeniu panel wyróżnia elegancki wygląd pikseli 3D, a po włączeniu emituje specjalną, zjawiskową inscenizację świetlną. Dodajmy do tego piękne turbinowe światła i mamy przepis na ikonę!

Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz
Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz
Mercedes AMG GT XX motoryzacja news nowy
source: Mercedes-Benz

Wnętrze AMG GT XX to futurystyczna interpretacja kokpitu wyścigowego, łącząca zaawansowaną technologię z minimalistycznym designem. Fotele z włókna węglowego, częściowo wykonane w technologii druku 3D, są pokryte biotechnologiczną skórą pochodzącą z recyklingu. Oczywiście... pytanie, co to znaczy?

Zamiast klasycznego tunelu środkowego zastosowano odsłoniętą strukturę kratownicową, inspirowaną samochodami torowymi. Do tego kokpit uzupełniają świecące przewody w tunelu centralnym, które robią niesamowite wrażenie!

Strefa cyfrowa? Dwa panoramiczne wyświetlacze. 10,25” i 14” ekrany są  umieszczone pod jedną taflą szkła, co potęguje wrażenie nowoczesności. Wnętrze wykorzystuje również aktywne podświetlenie ambientowe i system dźwiękowy, który reaguje na styl jazdy i komunikaty auta, tworząc spójną, multi-sensoryczną przestrzeń.

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]


Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

M4H to warsztat tunningowy i studio detailingowe z Zielonej Góry. Choć branża detailingowa jest bardzo konkurencyjna, a podobnych usług stale przybywa, to nie wszystkie z nich zaznaczyły swoją obecność tak, jak Bartek i jego zespół.

Na instagramie M4H obserwuje ponad 14 000 osób, na TikToku podobnie, co plasuje ich wśród najpopularniejszych warsztatów tego typu w Polsce!

W M4H zabezpieczycie swój nowy samochód w bezbarwne folie PPF, powłoki ceramiczne, ale co najważniejsze… możecie zająć się tunningiem swojego auta na najwyższym poziomie. Czym jest dzisiaj tunning? Jaki kierowca myśli świadomie o detailingu i czy to wszystko może działać bez pasji? Zapraszamy do edytorialu i wywiadu z Bartkiem Gryglikiem z M4H.

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartku… Dlaczego samochody? Co takiego wydarzyło się w Twoim życiu, że nie poszedłeś na przysłowiowy etat?

Bo od zawsze wiedziałem, że nie jestem typem, który usiedzi w jednym miejscu i będzie się meldował o 8:00 z kawą w ręku. Samochody to była zajawka, ale też przestrzeń, w której mogłem robić rzeczy po swojemu – bez kompromisów. M4H to nie tylko warsztat, to manifest niezależności i pasji.

Realizacje i życie warsztatu M4H pojawia się regularnie w social mediach. Czy wyobrażasz sobie prowadzenie dzisiaj takiego biznesu bez kręcenia rolek?

Nie ma szans. Ludzie dzisiaj nie kupują tylko usługi – kupują emocje, klimat, szczerość. A rolki to najlepszy sposób, żeby to wszystko pokazać. Dzięki nim klient wie, gdzie trafia i z kim robi auto. To nie reklama – to zaproszenie do naszego świata.

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Technologia i rozwój usług w autodetailingu sprawiły, że tuning oraz zabezpieczenie karoserii stało się niejako standardem. Jak przekonujesz klientów, którzy wydali właśnie 300k na auto, na jeszcze dodatkowe 20/30 tys. złotych?

Mówię wprost: skoro wydałeś 300k na auto, to chyba nie po to, żeby wyglądało jak każde inne na osiedlu i po roku miało zmasakrowany lakier. U nas nie chodzi o bajery, tylko o sens. Zabezpieczasz auto, podbijasz jego charakter, robisz coś po swojemu. To inwestycja w spokój i unikalność.

Najbardziej wymagający projekt, jaki wziąłeś na warsztat to…?

Zdecydowanie te, w których klient sam nie wie, czego chce, ale ma „wizję” w głowie. Wymagające są nie auta – tylko ludzie, ale...! Takie projekty dają największą satysfakcję, kiedy finalnie klient widzi efekt i mówi: „O ku*wa, to moje auto?!”.

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Czy tunning auta to dla Ciebie opowiadanie historii? Ile w projekcie jest wizji klienta, a ile Twojej weny twórczej?

To jest jak tatuaż – klient przychodzi z pomysłem, ale wie, że efekt końcowy zależy od artysty. I tak samo jest u nas. Staram się zrozumieć, co klient chce przekazać swoim autem, ale forma – to już moja działka. Ma być zgodnie z jego osobowością, ale przez mój filtr.

Co według Ciebie jest absolutnym ‚must-have’ kiedy wyjeżdżamy nowym autem z salonu?

PPF, ceramika, porządne koła i dechroming, jeśli producent poszedł w błyskotki. Nowe auto to jak czyste płótno – trzeba je od razu przygotować do życia, bo asfalt, sól i ptasie dary nie będą czekać z atakiem.

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Bartek Gryglik z M4H - “Nowe auto jest jak czyste płótno!” [Edytorial]

Czy istnieje samochód, który marzy Ci się, jako daily i byłby idealny? Czy na drugi dzień zacząłbyś już przy nim działać?

Pewnie, że tak - ale prawda jest taka, że nie umiem mieć „świętego” auta. Nawet gdyby to był daily z marzeń, to i tak po tygodniu by stał z rozebranym przodem, innym wydechem i pomysłem na coś nienormalnego. Bo auto to nie jest środek transportu. To zabawka dla dużych chłopców.

Wywiad: Bartek Gryglik
Zdjęcia: The ARQ

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]