Sur la tête par Wanatowicz, czyli szalony 'kapelusznik’ z Katowic!

Ślązacy potrafią w 'dizajn’. To zdanie, które 'gra’ nam w głowie za każdym razem, kiedy odwiedzamy Katowice. Przepiękna architektura, kultura, dziesiątki wyjątkowych miejsc do wyjścia na kawę, czy drinka, no i ludzie. Otwarci, życzliwi… krótko mówiąc, katowiczanie nam jeszcze niczym nie podpadli.

Jakiś czas temu natrafiliśmy na profil wyjątkowej artystki, która zwróciła naszą uwagę przede wszystkim swoją pasją, poczuciem humoru oraz nieokiełznaną szczerością. Aleksandra Wanatowicz, bo o niej mowa, zajmuje się projektowaniem autorskich kapeluszy.

Wiedzieliśmy, że nie możemy umówić się po prostu na wywiad on-line, ponieważ kultura wyższa rządzi się swoimi prawami. Zdecydowaliśmy się zatem zrobić trip 400 km w jedną stronę, aby przybliżyć Wam sylwetkę artystki z krwi i kości. Tak więc zapraszamy na wizytę w pracowni prawdziwego 'Mad Hattera’ przez obiektyw The ARQ.

Na początek… Paryż!

„Moda zawsze była moją wielką pasją, ale nie myślałam o niej w kontekście pracy. Miałam być albo raczej chciałam redaktorką prowadzącą audycje radiowe, skończyłam Dziennikarstwo i Komunikacje Społeczną na UW. Mniej więcej tym samym momencie wzięłam udział w konkursie na projekt designerskiej biżuterii – „Wygraj Staż” organizowanym przez magazyn Elle i wygrałam go!

To był moment, w którym pomyślałam a może jednak Moda, a nie Radio. Spędziłam miesiąc w Paryżu i to w Paryżu Haute Couture, w Paryżu od kuchni, w Paryżu nie jako turystka, ale jako stażystka projektowania Biżuterii.”

Po powrocie do Polski Ola zapisała się do Szkoły Artystycznego Projektowaniu Ubioru w Krakowie. Tak też skończyła się jej kariera zawodowa jako dziennikarki, a rozpoczęła ta modowa.

„Po SAPU zajmowałam się chyba wszystkimi dziedzinami mody. Projektowałam obuwie, ubrania, oczywiście biżuterię oraz pracowałam jako stylistka reklam telewizyjnych.”

Prawdziwym przełomem w zawodowej drodze Oli były warsztaty kapelusznicze z Moniką Ciesiełkiewicz. Polską modystką, która pracowała u boku Phillipa Treacy’ego, czyli żywej legendy i nazwiska nr 1 świata kapeluszy. Dziewczyny z warsztatów stworzyły z Moniką bardzo zżytą grupę, co sprawiło, że o warsztatach dowiedział się sam Phillip Treacy, który zaprosił je do swojej pracowni w Londynie. W ten sposób Ola spełniła jedno ze swoich marzeń i spotkała swojego Mistrza.

Rok 2020 i…?

Decyzja o założeniu firmy zapadła na początku 2020 roku. Wtedy nikt z nas jeszcze nie wiedział, co wydarzy się za kilka tygodni. Nie trudno wyobrazić sobie, że podczas pandemii, wyszukane nakrycia głowy były pewnie daleko na liście każdego z nas. Ola zaczęła, więc szyć maseczki, a te robiły się coraz bardziej kolorowe i wyszukane. Z czasem ludzie zaczęli pytać o kapelusze.

Firma Oli działa dopiero 3 lata, a projektantka z Katowic może pochwalić się już kapeluszami dla wielu znanych nazwisk. Vito Bambino, Jerzy Antkowiak, Paulina Przybysz, Artur Rojek, Ewelina Lisowska, Adam Fidusiewicz, Wini, Mariusz Kałamaga, Anna Mucha, Anna Dzieduszycka, Kasia Struss, Olivier Janiak, a nawet John Porter. To może jedynie świadczyć o wyjątkowym talencie, ale czy tylko?

Będąc w pracowni Wanatowicz, mogliśmy jeszcze lepiej poznać osobę, która stoi za marką Wanatowicz Design. Okazuje się, że ludzie od nakryć głowy są mega pozytywnie zakręceni. W pewnym sensie Ola jest jak 'Mad Hatter’, czyli kapelusznik z Alicji z Krainy Czarów. Spotkaliśmy się przecież pierwszy raz, a natychmiast połączyły nas wspólne tematy, pasje oraz zwariowane poczucie humoru. Ola ma w sobie pewien magnetyzm, który z pewnością pomaga jej w tworzeniu charakterystycznej marki.

Wanatowicz Design

Co sprawia, że jej kapelusze są wyjątkowe? Po pierwsze pasja. Charakter oraz chęć udoskonalania swojego rzemiosła ma tu ogromne znaczenie. Oglądając Stories Wanatowicz Design na instagramowym profilu, możecie nie raz podejrzeć jej pracę 'od kuchni’. Ola formująca kapelusz parą z oldscholowego żelazka to widok bezcenny.

„Zdecydowanie bliżej mi do Mad Hatera niż modystki. Nie boję się kapeluszy. Eksperymentuję. Traktuję je brutalnie. Zrzucam z balkonu, podpalam, bawię się formą.”

Po drugie, jakość. Większość z kapeluszy par Wanatowicz jest wykonana z niezwykle przyjemnego w dotyku filcu włosowego. Do modeli letnich projektantka używa też słomy panamskiej. Ola projektuje również swoje własne formy, które są autorskim twistem znanych modeli kapeluszy. Kształt korony oraz rondo to 2 elementy tworzące klasyczny kapelusz, które dają tak naprawdę ogrom możliwości.

Po trzecie, kapelusze Wanatowicz są często ozdobione w niesamowitymi detalami, które opowiadają historię ich właścicieli. Ola uwielbia odwiedzać targi staroci i właśnie tam wynajduje 'perełki’, które przemyca w swoich projektach. Guziki, wstążki, nici, przedwojenne karty oraz pióra. To wszystko potrafi nadać prawdziwego charakteru.

Magiczny królik

Kropką nad 'i’ jest oczywiście magiczny mosiężny królik w kapeluszu. To znak rozpoznawczy, 'Sur la tête par Wanatowicz’. Nie mamy żadnych wątpliwości, że wizytę w pracowni Wanatowicz zapamiętamy na długo. Mamy też nadzieję, że nasz edytorial pozwolił zajrzeć Wam do jej świata i zainteresować się swoim przyszłym nakryciem głowy. Być może autorski kapelusz nie jest dla każdego, ale Ola zaraziła nas swoją pasją na tyle, że właśnie czekamy na swój pierwszy.