Oppenheimer – Okazuje się, że o bombie atomowej nie wiemy nic!

source: Universal Pictures

Dr J. Robert Oppenheimer – Amerykański Prometeusz. Takim tytułem zostaje określony ojciec bomby atomowej w książce Kaia Birda i Martina J. Sherwina, która była inspiracją przy kręceniu najnowszego filmu Christophera Nolana.

Filmu, o którym było głośno jeszcze przed premierą. Dlaczego? Na papierze mogłoby się wydawać, że to tylko biografia i tak, film opowiada kluczowe momenty z życiorysu jednego z najsłynniejszych fizyków w historii, ale Robert Oppenheimer był kimś znacznie ważniejszym. Przyznajcie się jednak bez bicia… kto z Was zna historię powstania bomby atomowej? No właśnie. Christopher Nolan dostarcza nam nie tylko najambitniejszy film w swojej karierze, ale też jeden z najważniejszych filmów naszego stulecia.

Cillian 'Oppenheimer’ Murphy

Nie będziemy tracić czasu na powtarzanie frazesów, o których na pewno już czytaliście. Przy każdej recenzji The ARQ staramy się spojrzeć na temat szerzej i tak zrobimy też tym razem. Tak więc, dlaczego Oppenheimer wbije Was w kinowy fotel?

Oczywiście pierwsze skrzypce gra tutaj Cillian Murphy, który pojawia się w filmie Nolana już po raz szósty. Tym razem jednak w roli głównej

Być może niewielu z Was wie, że charyzmatyczny aktor brał udział w oficjalnych 'screen testach’ do roli Batmana. Coś jednak było nie tak. Cillian świetnie odgrywał rolę Bruce’a Wayne’a, natomiast nie do końca pasowało do niego wcielenie nocnego mściciela. Ostatecznie rolę dostał Christian Bale, a Murphy pojawił się na ekranie, jako Scarecrow. W tym miejscu należą mu się oczywiście brawa, ponieważ każda minuta z jego udziałem na ekranie była na miarę złota.

source: Universal Pictures
source: Universal Pictures
source: Universal Pictures

Historia Oppenheimera jest historią tragiczną i właśnie dlatego uroda, charyzma, a nawet głos aktora wpasował się tu idealnie. Jednym z pierwszych zdjęć, które obiegło świat przy zapowiedzi filmu, jest wizerunek wychudzonego naukowca w kapeluszu i z papierosem w ustach. Cillian Murphy po prostu stał się Oppenheimerem. Filmowa żona, grana przez aktorkę Emily Blunt, zdradziła w jednym z wywiadów, że Cillian jadł dziennie jednego migdała, aby skutecznie tracić na wadze.

Podobno u schyłku swojego życia, Oppenheimer odżywiał się papierosami, kawą oraz Martini

To w ostateczności doprowadziło go do śmierci z powodu raka gardła. Problem z jedzeniem jest niejednokrotnie elementem czarnego humoru, który towarzyszy nam na ekranie. To sprowadza nas również do tematu autentyczności.

Nie lada sztuką jest porwać widownię na ponad 3h spektakl, który wielokrotnie opiera się na wewnętrznym rozdarciu twórcy bomby atomowej. Byliśmy w prawdziwym szoku, kiedy w pierwszych scenach Cillian Murphy odczytuje oświadczenie przed komisją śledczą, ponieważ jego głos jest wręcz nie do poznania. Aktor brzmi, porusza się i 'odpływa’ dokładnie tak, jak opisują to osoby, które żyły u boku słynnego naukowca. Czy jest to rola Oscarowa? Naszym zdaniem tak!

source: Universal Pictures
source: Universal Pictures

Więcej niż film!

Podczas seansu nasunęła nam się kontrowersyjna myśl. Oppenheimer to film, który powinien zobaczyć każdy, ale nie jest to film dla każdego. Do zrozumienia tej tragicznej historii jest potrzebna ludzka wrażliwość, która niestety często ulatuje na sali kinowej. Nie bardzo pasuje tu obraz tradycyjnego widza, który na tym filmie będzie zajadał się popcornem. Ale…

Christopher Nolan nie raz już udowodnił, że kino może być narzędziem do naprawy naszej wrażliwości

Brytyjski reżyser niezwykle umiejętnie potrafi połączyć najbardziej skomplikowane zagadnienia naukowe z ludzkimi emocjami. Kto z Was nie płakał na Interstellar, ten kłamie albo go nie oglądał ;P Na Oppenheimerze można się rozpłakać, niejednokrotnie podskoczyć, ale i przerazić do szpiku kości. Film pod względem technicznym nie cierpi pod żadnym względem, co nie zawsze u Nolana było pewniakiem. Jego ostatni film Tenet, choć genialny, cierpiał z powodu udźwiękowienia. Nawet jeżeli był to zabieg celowy, to ciężko było pozbyć się wrażenia, że aktorzy są zwyczajnie zagłuszeni przez resztę dźwięków w filmie.

Oppenheimer jest udźwiękowiony fenomenalnie, a sama ścieżka dźwiękowa autorstwa Ludwiga Göranssona zasługuje na miano epickiej. To połączenie elektroniki oraz niesamowitej orkiestry dźwięków, które zostaną z Wami na długo po seansie.

Jeżeli naprawdę się wsłuchacie, to usłyszycie ukryte pośród nut tykanie zegara, ognisko, a nawet syreny alarmowe

Epickie są też dźwięki związane z fizyką i oczywiście samą detonacją, ale to już musicie przeżyć na własnej skórze. Tylko z tego powodu, warto wybrać się na ten film do kina z dobrym nagłośnieniem.

Co możemy powiedzieć o samym obrazie? Oczywiście jest IMAX i pedantyzm, który czyni z Brytyjczyka jednego z najważniejszych twórców filmowych naszych czasów. Nolan jest twórcą pedantycznym, ale przez to niezwykle autentycznym. Tym bardziej, że film ograniczył użycie CGI to absolutnego minimum, którego pewnie nawet nie wychwycicie. A to proszę Państwa, jest w dzisiejszych czasach prawdziwą sztuką.

source: Universal Pictures
source: Universal Pictures

Historia

To przecież ona pisze najlepsze scenariusze. Christopher Nolan daje nam swojego rodzaju wykład i zabiera w prawdziwą podróż do Los Alamos, czyli miasta zbudowanego na potrzeby projektu badawczego Manhattan. Oppenheimer to film, który przypomina punkt zwrotny w historii ludzkości. Choć praktycznie nikt z nas nie uczył się o Manhattan Project w szkole, to zapewniamy Was, że wybierając się na seans, nadrobicie to zaniedbanie.

Poznanie historii stworzenia śmiercionośnej broni, która według naukowców mogła zniszczyć wtedy świat, jest kluczowa do zrozumienia świata, w którym żyjemy dzisiaj

Christopher Nolan pokazuje, że dylematy, z którymi musieli się mierzyć ówcześni naukowcy, są wciąż aktualne. Prawdziwym szokiem był dla nas fakt, że tak naprawdę o tej historii nie wiedzieliśmy nic. Bomba atomowa, Oppenheimer, Hiroszima, Nagasaki – bez wiedzy, to tylko puste słowa na kartach historii. To właśnie kontekst wydarzeń ukazanych w filmie pokazuje, jak ważny w tym wszystkim jest człowiek i jego emocje.

Arcydzieło?

Chyba tak! Oppenheimer to film, który w doskonały sposób obrazuje ludzką naturę oraz początki fizyki kwantowej. Obsada filmu nie raz Was zaskoczy, to możemy Wam obiecać, dlatego nie sprawdzajcie jej przed seansem. Nie możemy pozostawić bez słowa pozostałych odtwórców historycznych postaci. Bez chwili wahania na drugim miejscu trzeba wymienić tu rolę graną przez Robert Downey Juniora. Aktor wciela się w skórę Lewis’a Strauss’a, który jest swojego rodzaju cieniem dr Oppenheimer’a. Zaraz po nim jest oczywiście Matt Damon odgrywający rolę generała Groves’a.

Żeńska część obsady jest również na najwyższym poziomie. Emily Blunt oraz Florence Pugh grają tu fenomenalnie. Nie będziemy Wam zdradzać, kim są na ekranie, ale są to postaci równie tragiczne i dynamiczne, co sam Oppenheimer. Historia naukowca zdradza również, że kobiety były nieodłączną częścią jego życiorysu.

Podsumowując, Oppenheimer to jeden z najważniejszych filmów naszego stulecia, a Christopher Nolan osiągnął nim chyba perfekcję. Jedyną wadą filmu, do której mogą przyczepić się krytycy, jest jego długość. Osobiście nie odczuliśmy jej nawet przez moment, ale jak już wspomnieliśmy… nie dla każdego!