Bugatti Tourbillon to nie samochód, a raczej symbol perfekcji człowieka!

Tytuł tego edytorialu to nie shocker, ani clickbait. Jeżeli jesteś tu tylko dla obrazków i jedząc chrupki obejrzałeś 2 shorty o nowym Bugatti, to wybacz, ale ten tekst nie jest dla Ciebie. Jeżeli jednak inspiruje Cię to, co potrafimy osiągnąć jako ludzie, to witamy w klubie!
Oglądając prezentację oraz wywiady z twórcami nowego Bugatti poczuliśmy na skórze gęsią skórkę. Prawdziwą, namacalną dawkę dumy z tego, co człowiek potrafi stworzyć.
Jako projektanci, chcielibyśmy również pochwalić francuską markę hypercarów za komunikację związaną z ich nowym dziełem. Patrząc na Bugatti Tourbillon, nie mamy wrażenia nadęcia, sztucznej pompy i pustych sloganów. Wręcz przeciwnie! Każdy kolejny kawałek informacji na temat technologii oraz design’u tej maszyny zwyczajnie nas zainspirował.
A teraz całkiem poważnie (wink)! Wyobraźcie sobie, że jutro lądują na Ziemi kosmici. Zafascynowani ich technologią latającego spodka dostajemy pytanie w drugą stronę. A wy ludzie, co tam macie? Jesteśmy przekonani, że Bugatti Tourbillon mogłoby zostać wystawione na pokaz, jako jedno z największych osiągnięć konstrukcyjnych naszej cywilizacji.
Tak naprawdę nawet nie wiesz, jak się nazywa!
Następca Chirona przyjął nazwę Tourbillon, ale czy ktoś z Was zadał sobie trud zgłębienia etymologii tego słowa? Bugatti rzuca dwa lub trzy zdania w prezentacji, w których nawiązuje do technologii wykorzystywanej w zegarkach.
Tourbillon to mechanizm, który stale obraca kołem balansowym, sprężyną balansową i wychwytem podczas pracy mechanizmu. Ma to na celu przeciwdziałanie wpływowi grawitacji Ziemi na właściwości izochroniczne koła balansowego i sprężyny.
Ale… Tourbillon z francuskiego to również trąba powietrzna lub po prostu wir, a powietrze w nowym Bugatti odgrywa niesamowicie ważną rolę. W pewnym sensie nowy bolid z Molsheim ujarzmia gwałtowne zawirowania powietrza, połykając je swoim nadwoziem, a całość ukształtowana jest przez… prędkość!
Wszystko inaczej!
Silnik W16, wykorzystywany w modelu Chiron, został okrzyknięty mianem najbardziej skomplikowanego silnika spalinowego na świecie. Ponad 1500 KM 1600 Nm momentu obrotowego i 4 turbosprężarki. W przypadku Tourbillon inżynierowie zrobili całkowity reset i na szczęście posłuchali swojego nowego prezesa.
Możecie tego nie wiedzieć, ale od 2021 prezesem Bugatti jest chorwacki wizjoner i przedsiębiorca Mate Rimac. Tak to ten gość od najszybszych super samochodów elektrycznych.
Podczas rozmów o następcy Chirona było wiele głosów, które mówiły o pełnej elektryfikacji nowego Bugatti. W końcu mamy 'na pokładzie’ człowieka, który o ultra-szybkich 'elektrykach’ wie wszystko. Wystarczy zdjąć body z modelu Nevera i narysować nowe Bugatti. Tak się jednak nie stało…
Najciekawsze jest to, że to właśnie Mate Rimac zaproponował coś zupełnie innego. Mate, we współpracy z Cosworthem, postanowił zbudować nowy silnik spalinowy V16 o pojemności 8.3 litra, który w dodatku będzie wolnossący i osiągnie 1000 KM. W miejsce turbosprężarek pojawiły się 3 silniki elektryczne, które sprawiają, że Tourbillon nie ma sobie równych. Bugatti Tourbillon osiągnie moc 1800 KM, rozpędzi się do setki poniżej 2 sekund oraz zamknie licznik przy około 440 km/h.
„Made for eternity”
To nie żadne lelum polelum! Niezwykle mocnym akcentem była wypowiedź Mate Rimaca, który podkreślił, że Tourbillon powstał w myśl „wieczności”. Wszystko w tym aucie zostało zaprojektowane, aby oddać hołd perfekcji, minimalizując przy tym wszechobecną cyfryzację.
„Za 40, 50 czy 60 lat nie będzie nas na tym świecie, a Tourbillon pozostanie. Wierzę, że wciąż będzie wizytówką osiągnięć człowieka z zakresu inżynierii i designu.”
To piękna filozofia, naprawdę! Większość producentów super samochodów jest wręcz zmuszona do wprowadzania absurdalnych obostrzeń i wymogów, które bardzo często psują 'dziewiczość’ projektu takich aut. Bugatti Tourbillon wyróżnia nacisk na rozwiązania, które są ponadczasowe.
Nowe Bugatti nie ma plastiku, cyfrowych zegarów, ani oczywistych rozwiązań. Ma natomiast niespotykane proporcje nadwozia, ponieważ jest niższy od Chirona o ponad 30 mm. Ma widoczny mechanizm zegarów, które są w pełni analogowe, jego kierownica obraca się, pozostawiając jej kolumnę w miejscu. To nie wszystko… Tourbillon odpala się przy pomocy cięgna. Zupełnie jak modele z początku XX w.
Innowacje wszędzie!
Czy wiecie, że zawieszenie nowego Bugatti zostało stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji i druku 3D? To sprawiło, że wybrane elementy konstrukcyjne mają w sobie dziury niczym maślany croissant. To z kolei pozwoliło na obniżenie masy i wykorzystanie innowacyjnych rozwiązań, niespotykanych dotąd w motoryzacji.
Przód auta ma również tzw. latające błotniki, dzięki którym powietrze rozchodzi się w zupełnie inny sposób niż w modelu Chiron. Radiatory zostały umieszczone po obu bokach, co poprawiło ergonomię bagażnika. Tył to charakterystyczna belka MONO-LED z nazwą marki w centrum. Pod odpowiednim kątem mamy wrażenie, że nadwozie jest szybsze, niż użyta czcionka, ponieważ litery rozciągają się ku przodowi.
250 Bugatti? Sold
Bugatti Tourbillon powstanie w ilości 250 sztuk, a jego cena to około 20 000 000 złotych. Nie, nie przewidziało Wam się. Co więcej, podobno wszystkie modele są już zarezerwowane. Pierwsze Bugatti zostaną oddane w ręce swoich właścicieli dopiero w 2026 roku. To by było na tyle! Teraz my otwieramy chrupki i sobie chociaż na Tourbillon’a popatrzymy na YouTube!
SPREAD THE ARQ!
Dziękujemy za zaangażowanie i konsumpcję naszych treści.
Podziel się THE ARQ z innymi świadomymi odbiorcami poprzez social media.