Unifikacja, największa walka od 25 lat, pierdyliard dolarów, emocje i dwóch absolutnie wyjątkowych bokserów wagi ciężkiej. Takich nagłówków przez ostatnie miesiące, z pewnością widzieliście mnóstwo!
Jeden z nich zgarnął wszystko. Pasy IBF, WBA, WBO i w końcu WBC należą od wczoraj do Ołeksandra Usyka. W tym edytorialu chcielibyśmy Wam zwrócić uwagę na tło tego pojedynku, które oprócz wszystkiego, co wyżej, jest ciekawsze niż Wam się wydaje.
Fury, czyli serce „Króla”
Tyson Fury nosi przydomek „Gypsy King” i w boksie jest absolutnie objawieniem. 35-letni Brytyjczyk robi nie tylko wrażenie swoim rozmiarem (206 cm oraz 216 cm zasięgu), ale przede wszystkim gracją, z jaką potrafi boksować.
Fury jest niezwykle szybki, świetnie wykorzystuje pracę nóg i choć wydaje się, że uderza lekko, jego ciosy posłały na deski największe nazwiska wagi ciężkiej naszych czasów.
To właśnie Tyson Fury pokonał Władimira Klitschke, Deontaya Wildera, Dilliana Whyte, a także Derecka Chisorę. Tak naprawdę na pojedynek wielkich nazwisk czeka jedynie Anthony Joshua.
O czym możecie nie wiedzieć? Tyson Fury jest człowiekiem „głęboko wierzącym”, a każde zwycięstwo dedykuje w swoim przekonaniu królowi królów… Jezusowi. Po tym, jak zdetronizował jednego z braci Klitschko w 2015 roku i osiągnął szczyt, jego życie skręciło w bardzo mroczną stronę.
Depresja, narkotyki i 180kg!
Popadł w depresję, wypijał 18 kufli piwa dziennie, był uzależniony od narkotyków i ważył prawie 180kg. Pewnego dnia stwierdził, że rozpędzi się swoim Ferrari i zakończy swoje życie, uderzając w jeden z betonowych wiaduktów pod Londynem.
Jak sam twierdzi kilka sekund przed tym zdarzeniem, usłyszał głos, który przemówił „Tyson nie rób tego, to zniszczy Twoją rodzinę i dzieci”. Czy do mistrza wagi ciężkiej przemówił sam Jezus? Fury niejednokrotnie stwierdził, że być może był to głos z nieba.
„Kiedy jesteś w najciemniejszym miejscu swojego życia, nie myślisz o nikim i jesteś przekonany, że nikt nie myśli o Tobie.”
Tyson wrócił, zrzucił niewiarygodną wręcz ilość kilogramów i powrócił jeszcze silniejszy. W III pojedynkach udowodnił, że jest w stanie pokonać, niepokonanego Wildera poprzez techniczny knockout. Ale…!
Pamiętacie, jak Tyson Fury leży nieprzytomny na deskach w pierwszym pojedynku? Pomimo utraty przytomności wrócił i wygrał. Sędzia ringowy twierdzi, że widział 'białka oczu’ boksera i moment, w którym ten traci przytomność. Zanim doliczył do 10″ Fury wstał w niewyjaśniony sposób – jakby pełen wigoru. Czy to nie jest najbardziej „Jezusowy” comeback ever? Po wygranym pojedynku po raz kolejny powiedział, że na nogi postawił go sam Chrystus.
18 maja 2024 (wczoraj około 00:00 czasu Polskiego) Tyson Fury zmierzył się z właścicielem 3 pasów wagi ciężkiej, który podobnie jak on sam, zawdzięcza swój sukces Bogu.
Usyk – Pokorny i skromny mistrz z Jezusem na szyi!
Ołeksandr Usyk to człowiek niezwykle skromny. Z bardzo specyficznym poczuciem humoru i szczery nawet w tym, że po dziś dzień, ma spore trudności w udzielaniu wywiadów w języku angielskim. Jest to o tyle zabawne, że pewnego rodzaju tradycją stało się pytanie dziennikarzy „Usyk how do you feel?” na co mistrz wagi ciężkiej niezmiennie odpowiada „I’m feel”.
Jestem ciekawy, czy zwróciliście uwagę na pewną różnicę w postawie obu pięściarzy przed pojedynkiem. Oboje są wierzący – to wiemy! Natomiast Usyk jest bokserem niezwykle pokornym i spokojnym, jeżeli chodzi o 'glam w mediach’.
Tyson Fury z kolei niejednokrotnie ubliżał swoim przeciwnikom, drwił z nich i pajacował na konferencjach prasowych wielkich pojedynków. Ciekawe ilu z Was pamięta jego 'wykon’ w przebraniu Batmana na konferencji przed walką z Klitschko? Tym razem, Usyk musiał na każdej niemalże konferencji znosić słowotok brzmiący mniej więcej tak…
„Shut up you ugly, ugly man, you fu**in sausage, I will end your broken teeth you ugly sausage.”
Jak sami widzicie, jest kiełbasa, personalna wycieczka do urody i charakterystycznej szpary w zębach reprezentanta Ukrainy. To jedna z taktyk i tak naprawdę gierek psychologicznych Brytyjczyka, która stosuje od lat. Dlaczego? Jak twierdzi Tyson Fury, nawet jeżeli w 1% osłabi to psychikę przeciwnika, to warto to wykorzystać. Nie ma to natomiast nic wspólnego z prawdziwą opinią i osobistymi przekonaniami. Usyk nie odpowiedział na te zaczepki ani razu. Nigdy też nie ubliżył Tysonowi publicznie. Wszystkie krzywdy cierpliwie znosił.
Walka o wszystko!
Na ostatnich konferencjach prasowych dziennikarze zauważyli, że Usyk notuje coś na małej karteczce papieru. Zapytany o treść odpowiedział, że wyjawi ją po walce z Brytyjczykiem. Jesteście ciekawi, co sukcesywnie tam notował? Podczas wczorajszej konferencji odczytał modlitwę, którą napisał w ciągu ostatnich kilku tygodni. Jej treść brzmi mniej więcej tak:
„Jezu, wszystko, co się stanie, niech stanie się ku Twojej chwale. Wiem, że niezależnie od wyniku poprowadzisz mnie w najlepsze dla mnie miejsce. Chwałę pojedynku oddaje tylko Tobie! Jeżeli jednak uważasz, że zasługuję na ten tytuł, daj mi to zwycięstwo!”
Przyznacie, że brzmi to, jak wycinek ze scenariusza Hollywodzkiego hiciora? To jednak nie wszystko! W 9 rundzie fenomenalnej walki Usyk, który dwukrotnie został trafiony wcześniej, wyprowadza cios, który odbiera 90% many Brytyjczykowi. Tyson Fury zaczyna chwiać się przez kolejne 20 sekund i ledwo stoi na nogach. To właśnie ten moment zadecydował o ostatecznym zwycięstwie Usyka na punkty w SD (split decision). Zresztą zobaczcie to sami!
Kolejnym niesamowitym aspektem tej walki jest background reprezentanta Ukrainy. Przez ostatnie 9 miesięcy poświęcił wszystko, aby przygotować się do najważniejszej walki w swojej karierze. Walki o wszystko! Od 25 lat nikt nie zdołał zunifikować wszystkich pasów federacji w wadze ciężkiej.
Usyk nie wrócił do domu na święta, nie spędził z rodziną nowego roku, nie był też przy narodzinach swojego syna. Czy to nie symboliczne, że największym wojownikiem na świecie został właśnie reprezentant kraju, który jest rozdarty przez wojnę? Rodzinny dom Usyka został splądrowany przez Rosjan, a on sam był zmuszony przenieść się do Polski, o której niejednokrotnie wypowiadał się w superlatywach.
Oglądaliście walkę? Cieszycie się z wyniku? Dajcie nam znać, co sądzicie o tym pojedynku i nie zapomnijcie zaobserwować The ARQ w social mediach!
autor: Krzysztof Skotnicki
SPREAD THE ARQ!
Dziękujemy za zaangażowanie i konsumpcję naszych treści.
Podziel się THE ARQ z innymi świadomymi odbiorcami poprzez social media.