Oszczędzaj świadomie, czyli sposoby na hajs, o których mogłeś nie wiedzieć!
Dobrobyt… jakie to piękne słowo. Porad na temat inwestowania, oszczędzania, lokowania wielkich pieniędzy oraz flipów jest w necie na pęczki. Szczególnie teraz, kiedy jest kryzys i nikt nie ma pieniędzy. Dzieje się tak nie bez powodu i oczywiście troszeczkę trywializuję, natomiast ciężko jest się odnieść do czegoś, czego nie mamy. W tym artykule postaram się pochylić nad przeciętnym młodym 'Ja’ z Polski. Osobą, która jest pracowita i w zderzeniu z machiną jest na pewno mikro. Pssst… nie będzie ani słowa o krypto!
Inwestuj w siebie!
Brzmi banalnie prawda? Spójrzcie jednak na to z innej perspektywy. Być może wielu z Was nie odkłada fizycznie złotówek na subkoncie, co wiąże się z poczuciem ciągłego przygnębienia, natomiast inwestujecie pieniądze w rozwój i własną edukację. I bardzo dobrze!
Jeżeli czegoś nie wiemy… tracimy. Jeżeli czegoś nie umiemy… tracimy. Jeżeli czegoś nie robimy … również tracimy. Bardzo często pod hasłem 'tracimy’ stoją pieniądze.
Więc te niestracone zostaną z nami. Jak? Ponieważ wiedzy i umiejętności nikt nie może Wam zabrać, a co lepsze, pięknie się ją mnoży. Dlatego następnym razem, kiedy pomyślisz o nowym gadżecie, torebce lub bluzce – pomyśl o doświadczeniu i samorozwoju.
Najpierw płać sobie. Zawsze!
Ta zasada działa najlepiej u samozatrudnionych, ale osoby ‚na pensji’ też mogą wyciągnąć z niej wnioski. Chodzi tu o oszczędzanie poprzez transfer wewnętrzny własnych środków w pierwszej kolejności. Zamiast oddawać nasze pieniądze na jakiekolwiek dobra lub bezsensowne zakupy po 10-tym, przelej sobie pieniądze na konto oszczędnościowe lub fundusz inwestycyjny. Nawet jeżeli zdarzy Ci się, że będziesz musiał z nich troszkę cofnąć, zobaczysz, jak szybko uzbiera się z tego sensowna kwota. Ten model oszczędzania pomoże Ci w dwóch najważniejszych kwestiach. W szybkim oszczędzaniu na „zachcianki” powyżej 1000 zł. Ale i tym długofalowym na przyszłość. Im bardziej nietykalne staną się te środki, tym większa będzie Wasza motywacja do oszczędzania w innych miejscach.
Unikaj tzw. Inflacji „Stylu Życia”
Wszystkie badania wskazują na to, że przeciętny Kowalski wydaje więcej, kiedy zarabia więcej. Oczywiście, czy nie po to właśnie pracujemy? Jaki sens miałby awans, premia lub rozwijanie własnego biznesu, gdyby nie łechtanie naszego ego? „Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego”. Myśląc o inwestowaniu lub oszczędzaniu, to musimy wyraźnie postawić jakieś granice. Jeżeli będziemy żyli stylem subskrypcji to ani jedno, ani drugie nigdy nie nastąpi.
Możemy być jednak sprytniejsi niż przysłowiowa „Piękna Kusicielka” i w łatwy sposób zacząć korzystać z naszych wyższych zarobków, odkładając je w formie oszczędności. Stać Cię na mieszkanie lub kredyt? Masz czym jeździć, a twój telefon ma więcej niż 24 kolory? W takim razie podejdź do kolejnych wydatków zdroworozsądkowo.
Większość z nas szuka kolejnych wydatków i aktualizacji własnych zasobów z powodu bodźców, a nie realnej potrzeby.
Jeżeli do funkcjonowania wystarczał Ci do tej pory samochód w leasingu za 1400 zł, to czy ten za 3700 zł odmieni Twoje życie na tyle, żeby odłożyć oszczędzanie na dalszy plan? Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale uwierzcie mi na słowo… w Polsce stylóweczka „Zastaw się, a postaw się” ma moc! Jeżeli szybko policzysz, to różnica w powyższym przykładzie w skali roku to aż 27 600 zł. Dodaj do tego koszt posiadania droższego samochodu i spokojnie przekroczymy 35 000 zł. Wiele osób marzy o odłożeniu takiej sumy przez 12 miesięcy. Znam również przypadek, gdzie pomimo wyższych zarobków, ktoś pozbył się obciążenia w postaci leasingu i wybrał transport miejski oraz rower. Efekt? Policzmy jeszcze raz. Niech transport miejski, rower i spacerek wyniesie nas nawet 200 zł miesięcznie. Przy kwocie 3500 zł, która zostanie w naszej kieszeni co miesiąc, zaoszczędzimy 42 000 zł. Jasne, zirytujesz się na busa, Bolta lub pociąg nie raz, ale jeśli chcesz oszczędzić…. Wytrwaj!
Side Hustle w sieci!
Wielu z nas myśli o oszczędzaniu tylko z perspektywy głównego źródła dochodu, czyli naszej pracy. Ta metoda wiąże się z matematyczną barierą, ponieważ maksymalnie jesteśmy w stanie odłożyć określoną kwotę pieniędzy.
Side Hustle to nic innego jak dywersyfikacja naszego przychodu w postaci dodatkowej pracy. Nie chodzi tu jednak o dodatkowy etat, ponieważ tu też zderzymy się z ograniczeniem w postaci tarczy zegarka. Warto pomyśleć więc o zarobku, który nie będzie wymagał rewolucji w naszym życiu i będzie w pewnym sensie zautomatyzowany. Przykład? Być może pracujesz na co dzień, jako informatyk, ale Twoje hobby lub pasja może pomóc Ci w zbudowaniu po godzinach zasobów, treści lub katalogu, który po umieszczeniu w sieci będzie do kupienia przez wszystkich. Mówimy tu na przykład o prowadzeniu kanału w serwisie YouTube, tworzeniu banku zdjęć, projektowanie szablonów lub grafice w postaci ilustracji/plakatów/wzorów. Te wszystkie elementy podlegają monetyzacji i mogą być źródłem dodatkowych pieniędzy, a tym samym, oszczędności. Najczęstsze „ale”? Czas lub zapał. Nie warto jednak zwlekać. Im szybciej zaczniesz, tym więcej uzbierasz.
Mikro oszczędzanie
Nazywam je również metodą „Na Batonika”. Polega ona na odkładaniu mikro kwoty, najczęściej końcówek transakcji, które wrzucamy na osobne konto. Ta metoda oszczędzania jest ostatnio coraz bardziej popularna w aplikacjach mobilnych naszych Banków. Osobiście przetestowaliśmy ją w banku Santander, gdzie jest ona jedną z opcji odkładania na tzw. „Cele”.
Jak to działa? Dotyczy to każdej płatności dokonywanej kartą. Zapłaciliśmy w sklepie za batonika 2,50 zł? Bank automatycznie przelewa wyrównanie do okrągłej kwoty, w tym przypadku 0,50 gr, na konto oszczędnościowe. Oczywiście możemy wybrać konkretny mnożnik i robi się ciekawiej. My zastosowaliśmy ten x10, więc na grubo. Dlaczego warto rozważyć taką opcję?
Każdego dnia kupujemy te same niezbędne ‚pierdoły’. Paliwo, kawa, bułka, zakupy na obiad, myjnia itd. Podświadomie jesteśmy gotowi zapłacić za nie troszeczkę więcej.
Jak to wygląda w praktyce i ile udało nam się odłożyć w skali miesiąca? Całe 422 zł. Mało? Naszym zdaniem nie! Jest to oszczędzanie, które odbywa się w pewnym sensie bez naszej wiedzy, ale jak się okazuje, nasza ignorancja względem mikro oszczędzania może pozbawiać nas niemałej sumki. Spójrzmy na to w skali roku, a nagle okazuje się, że na naszym koncie zrobiło się 5000 zł. Ha! I to wszystko z batoników.
Mam nadzieję, że zainspirowaliście się naszymi przykładami lub przynajmniej spojrzeliście na kilka spraw z innej perspektywy. A teraz do dzieła! Wybierzcie najlepsze opcje dla siebie!
Autor: Krzysztof Skotnicki
SPREAD THE ARQ!
Dziękujemy za zaangażowanie i konsumpcję naszych treści.
Podziel się THE ARQ z innymi świadomymi odbiorcami poprzez social media.