Wiedźmin sezon 4 – Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch.jpg)
Po obejrzeniu nowego sezonu pozostaje niesmak jeszcze większy, niż w przypadku poprzednich. Wspominamy zatem to, co było gow***ne z pewnym sentymentem. Czy 'nowy’ Wiedźmin to całkowita porażka? No właśnie najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że nie. Liam Hemsworth stara się dźwignąć Geralta i wyszło mu to naprawdę nieźle. Co więcej, pojawiają się nowe postaci, które, choć całkowicie różnią się od tych z gier i książek, są świetnie zagrane. Wszystko, co w odczuciu jest karykaturalne i na siłę, okazuje się autorskim pomysłem twórców serii. Tak, jakby na siłę ktoś chciał zepsuć coś dobrego. Przyjrzyjmy się zatem, co poszło nie tak…
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch3.jpg)
„Nowy Geralt” Czy poznajemy jego genezę?
Zacznijmy od oczywistości. Jak wprowadzono nową twarz Geralta? Z powodu magii, alchemii, złamanego lustra, a może nowy wygląd jest wynikiem przywrócenia Geralta do życia? Nie… to by było zbyt piękne i miało całkowity sens w uniwersum książek. Nowy Geralt ma nową twarz, bo ktoś inny czyta o nim książkę. Tak… dobrze przeczytaliście.
Tutaj nawet Tomasz Bagiński zebrał baty w social mediach, broniąc tego taniego chwytu. Są zatem dwie teorie… albo twórcy są przeciętnymi autorami, albo poszli po prostu na łatwiznę, dając fanom sagi rozwiązanie naprawdę miałkie.
Skoro Wiedźmin jest inny, bo ktoś inny opowiada jego historię, to dlaczego cała obsada nie jest inna? W książkach Geralt wielokrotnie pada ofiarą magii iluzji, transmutacji, klątw i podmian świadomości. Wystarczyłoby, żeby w 4. sezonie został przeklęty, śmiertelnie ranny lub wypił magiczny eliksir. Musimy jednak wspomnieć, że choć Liam nie daje nam furii, którą genialnie oddawał Henry Cavill, to ciężko powiedzieć, że jego portret Geralta jest zły. Nowy aktor jest zdecydowanie wśród mocnych stron tego sezonu.
Historie… Tych dobrych mało, miałkich od groma!
Największy problem tego sezonu polega na tym, że ma zmarnowany potencjał. Wracając do świetnych odcinków poprzednich sezonów, w których pojawia się Renfri, Strzyga, czy Bruxa, chciałoby się tych historii więcej. Jako fani fantasy i przygód „monster-contract”, czekaliśmy na nowe odsłony przygód Geralta z książek. Na początek dostajemy nową wersję walki z Kikimorą, która wprowadza nowego Geralta, ale im dalej w las… tym mniej Wiedźmina w Wiedźminie. Na szczęście odcinek 7 daje nam takiego „klasyczka”. „Tego, co kocham, nie noszę” to odcinek, który o dziwo, jest autorskim pomysłem twórców i nie występuje on w książkach. Rusałka, duch wodny, który staje na drodze Geralta ma ten klimat, to coś, co zostaje z widzem na długo. Dlaczego taki odcinek jest tylko jeden? Ciężko powiedzieć.
Najsmutniejsze jest to, że wszystko, co w 4 sezonie mierzi, jest wciśnięte w uniwersum na siłę. Nowy sezon pada ofiarą ideologicznej „woke papki” i całkowicie psuje odbiór.
„Banda Szczurów” do których dołącza Ciri to jedna wielka porażka i jakaś kolorowa karykatura bandy z książek. Szczury są pokazane jako grupa bardzo kolorowa, przerysowana, z wyraźnym akcentem na humor i „popkulturową rozrywkę”. Niektóre zachowania są wręcz karykaturalne: na przykład przesadne gesty, dialogi stylizowane na młodzieżowy slang, przesadne charaktery postaci. Nic dziwnego, że Netflix podarował Szczurom nawet swój Netflix Special. Tak… wątek tak marny, że spróbujmy go wepchnąć ludziom do gardeł. Wracając do WIedźmina… w sezonie 4 pojawia się wątek homoseksualny, który na siłę chce nas przekonać, że Ciri jest zagubiona i wdaje się w romans z Mistle. W książkach jest to subtelne, często czytelne raczej między wierszami: emocjonalne przywiązanie, troska, bliskość fizyczna w sensie przytulania i opieki, ale nie opisane wprost erotycznie.
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch6.jpg)
Więcej woke, bo raz to za mało!
Oglądając 4 sezon praktycznie każdy odcinek wtrąca lesbijski romans Ciri z Mistle, ale to wciąż dla twórców było chyba za mało. Każda jedna scena, w której występuje ideologia LGBT lub Woke, jest wymysłem twórców. Sprawdziliśmy i tak na przykład Ximer to krasnoludzka czarodziejka, która posługuje się młotem i według doniesień jest jedną z nowych sojuszniczek Yennefer z Vengerberg w 4. sezonie . W książkach nie występuje! Twórcy serialu chcieli pokazać, że magia w świecie Wiedźmina nie zna ograniczeń biologicznych czy gatunkowych. Ximer została stworzona specjalnie dla serialu jako nowa postać z mniejszości magicznych. Jest tego więcej… No przecież Jaskier, który wdaje się w gejowski romans z Radowidem. W sadze Andrzeja Sapkowskiego Jaskier jest klasycznym heteroseksualnym bawidamkiem, poetą, kobieciarzem i romantykiem. Cały wątek jest wprowadzeniem reprezentacji queer w świecie Wiedźmina, który w książkach jest raczej heteronormatywny.
Zresztą Radowid, który w 4 sezonie jest przedstawiony, jako rozchwiany emocjonalnie homoseksualista, w książkach to jedna z najbardziej niebezpiecznych, inteligentnych i bezwzględnych figur politycznych w całym uniwersum.
Netflix dlaczego? Jest jeszcze jeden przykład… rażący wręcz. Eva doradczyni i zaufana osoba Radovida, często pojawiająca się u jego boku w scenach na dworze Redańskim. Postać stworzona całkowicie przez twórców serialu na potrzeby 4 sezonu. Niebinarna, androgyniczna, jednak pełna seksistowskich odniesień. O czym twórcy myśleli, pisząc dialog, pomiędzy Evą a skazańcem, w którym doradczyni/doradca króla (bo ostatecznie nie wiemy), wypowiada kwestię: „A może wyduśmy go do ostatniej kropli?” No kur** mać! Jesteśmy tolerancyjni, ale twórcy serialu postarali się, jak mogli, aby widzowi robiło się niesmacznie.
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch2.jpg)
Jest jednak nadzieja…
Nie wszystko stracone. 4 sezon daje nam kilka naprawdę świetnych momentów i postaci. Zacznijmy od tych mniejszych. James Purefo, który gra Stefana Skellena. Ma świetną scenę z podstawioną Ciri. Powołując się na teatr, postać Stefana prezentuje tu najwyższych lotów warsztat, a sam dialog między tą dwójką zaliczamy do jednego z najlepszych w całym sezonie. Muzyka to kolejna rzecz, która sprawia, że odbiór nowego sezonu jest po prostu lepszy. Kto nie nie zakochał się w utworze „I Believe in Blade”?
Kolejny klejnot 4 sezonu to oczywiście Regis. Tak, ten sam, którego odgrywa Laurence Fishburne. W świecie Netflixa legendarny wampir jest czarnoskóry, ale… ta zmiana w stosunku do książek musiała się udać, ponieważ aktor tej klasy nie mógł tego zepsuć. Fishburne jest świetny, a każda scena z aktorem podnosi ten sezon z kolan. Jest w nim tajemnica, mądrość, żart i opanowanie, ale… czy Regis skrada show? Otóż nie…

![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch5.jpg)
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch10.jpg)
![Wiedźmin sezon 4 - Czyli, jak wrzucić klejnot w kupę łajna? [RECENZJA]](https://thearq.pl/wp-content/uploads/2025/11/witch7.jpg)
Zło na ekranie wypada świetnie!
Okazuje się, że ciemna strona wypada w 4 sezonie naprawdę świetnie. Emhyr var Emreis grany przez Barta Edwardsa, a także Vilgefortz w tej roli Mahesh Jadu, to naprawdę świetne kreacje. Mroczne, kompletne, a wciąż tajemnicze, ale…! 4 sezon daje nam antybohatera, na którego czekali wszyscy. Leo Bonhart! Ebbiński łowca nagród i najemny zabójca, wcześniej zawodowy żołnierz i wędrowny handlarz. W tej roli bezbłędny Sharlto Copley. Brutalny, pomimo wieku, nadzwyczaj dynamiczny i nieprzewidywalny. W finałowym odcinku daje nam 100% satysfakcji, nawet jeśli wiąże się to z prawdziwą rzeźnią… dosłownie! Tylko dla tej jednej postaci warto będzie czekać na ostatni sezon Wiedźmina.
A więc…
4 sezon Wiedźmina ma oczywiście dobre i słabe strony. Zdecydowanie irytujące są ideologiczne wtrącenia, zupełnie niepotrzebne wątki queer, ale… cały sezon zbiera raczej pozytywne opinie. No i właśnie z tym mamy problem… Była szansa na nowe otwarcie, uderzenie się w pierś i dostarczenie świetnego widowiska. Szczególnie, że Wiedźmin to taki polski akcent na międzynarodowym ekranie. Niestety na to przyjdzie nam jeszcze poczekać, więc jeśli w kilku miejscach zamkniecie oczy i zatkacie uszy to 4 sezon Wiedźmina nada się na wieczór przy czipeskach!
"Odbieraj świadomie"
Opowiadamy historie, które prowadzą do sukcesu!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go!
