Od łączniczki do legendy kina. Kim była Audrey Hepburn?

Gdy jako noworodek zachorowała na koklusz, była bliska śmierci. Niespodziewany atak kaszlu sprawił, że jej kilkutygodniowe serce przestało bić. Życie uratowała jej własna matka. Arystokratka i baronowa Ella van Heemstra była przekonana o tym, że jej córka dokona w przyszłości czegoś ważnego.

Audrey Hepburn pojawiła się na Broadwayu niespodziewanie, jako nikomu nieznana dziewczyna. Po spektaklu ,,Gigi’’, w którym odegrała główną rolę, oczarowani krytycy byli niemal przekonani, że oto stoi przed nimi wschodząca gwiazda, o którą już za chwilę upomni się świat filmu. Tak też się stało, a kariera Hepburn przerosła jej własne oczekiwania. Sięgnęła po zaszczytny tytuł ,,Triple Crown of Acting’’, przyznawany za zdobycie trzech najbardziej prestiżowych nagród filmowych, do których zalicza się Oscar, Tony oraz Emmy. Audrey różniła się jednak od swoich hollywoodzkich koleżanek. W ferworze sławy i bogactwa, nie wyzbyła się pokory, której nauczyło ją życie. Wiedziała bowiem, czym jest cierpienie ich choć wiele razy spojrzała w oczy najszczerszemu złu, nigdy nie zwątpiła w siłę dobra.

Nieśmiała i cicha od dziecka

Jako dziecko była dość nieśmiała i cicha. Lubiła swoje własne towarzystwo, a samotność traktowała jako dobrą przyjaciółkę, pomocną w ucieczce przed domowymi awanturami, prowokowanymi zazwyczaj przez ojca – bankiera Johna Victora Rustona – sympatyka ruchu sir Oswalda Mosleya, znanego z przywództwa nowej Brytyjskiej Unii Faszystów. Co ciekawe, Audrey Hepburn do końca życia stroniła od rozmów na temat ojca, który porzucił rodzinę, gdy miała zaledwie sześć lat. Odnalazła go jednak po dwudziestu pięciu latach przy pomocy Czerwonego Krzyża. Ruston ukrywał się, rzekomo nie chcąc zaszkodzić karierze sławnej córki. Niemniej kontrowersji wzbudzało także powojenne śledztwo w sprawie matki Audrey, która w przededniu wojny – i o wiele później – nie ukrywała swoich proniemieckich poglądów i zamiłowania do Adolfa Hitlera.

Hepburn żywiła niechęć do swoich rodziców i nie mogła pogodzić się z życiowymi wyborami, których dokonali.

Jako dziesięciolatka – marząca o karierze primabaleriny – wraz z braćmi wyemigrowała z zaangażowanej w wojnę Anglii do Holandii, gdzie zamieszkała u babci. Jak się jednak okazało, to właśnie Holandia wywarła olbrzymie piętno na jej kształtującej się psychice. W wyniku rozstrzelania straciła wujka, a tuż później przyrodniego brata, zesłanego do obozu pracy.

Aby przeżyć, jadła jedzenie dla psów, a paczki papierosów wymieniała na penicylinę dla chorej mamy. Dorabiała jako baletnica, a zarobionymi pieniędzmi dzieliła się z ruchem oporu, do którego należała jako łączniczka.

Nie była to jednak jedyna forma pomocy, na jaką się zdobyła. W trakcie Bitwy pod Arnhem – jako szpitalna wolontariuszka – pomogła wrócić do zdrowia jednemu z rannych spadochroniarzy. Po dwudziestu latach spotkała go ponownie. Terence Young nie był już jednak związany z wojskiem, a ze światem filmu. Hepburn zgodziła się przyjąć główną rolę w reżyserowanej przez niego produkcji o tytule ,,Doczekać zmroku’’.

Audrey Hepburn i Anna Frank – bliźniacze dusze!

Nastoletnia Audrey – ważąca zaledwie czterdzieści kilogramów przy wzroście 169 cm – dzień w dzień obserwowała pokłosie hitlerowskiego bestialstwa. Zamarzający na ulicach ludzie, wszechobecny głód, pogrom Żydów i ulotność ludzkiego życia wyniszczały jej dziecięcą niewinność. Anemia, postępującą astma, żółtaczka i uporczywe obrzęki kończyn – przyczyniały się do pogłębionego poczucia bezradności względem losów wojny. Przyszła ikona kina nie zdawała sobie sprawy, że zaledwie 60 mil dalej żyje dziewczyna równie osamotniona, smutna i bezradna. Anna Frank – niemiecka Żydówka – przez dwa lata przelewała swoje emocje do dzienniczka. Lata później miał stać się bestsellerem na skalę światową i jednym z najcenniejszych świadectw okrucieństwa wojny.

Prześladowana własnymi wspomnieniami Hepburn zapoznała się po wojnie z treścią rękopisu ,,Dziennika Anny Frank’’, co okazało się doświadczeniem niemal druzgocącym. Zdania nakreślone przez Annę były lustrem jej własnych uczuć, refleksji i przeżyć. Dziennik znała niemal na pamięć, a piętnastoletnią Żydówkę do końca życia traktowała jako bratnią duszę i tragicznie zmarłą siostrę. Po latach uparcie odrzucała propozycje związane z zagraniem Anny Frank. Tłumaczyła, że rola ta przygniotłaby ją psychicznie i emocjonalnie. Zaangażowana w działalność UNICEF zgodziła się jednak na udział w koncercie słowno-muzycznym, zainspirowanym słowami Anny Frank, z którego dochód przeznaczony został na szczytne cele.

Wielka skromność – wielkiej aktorki

Audrey Hepburn żyła właśnie dla szczytnych celów. Majestatyczną statuetkę Oscara ustawiła między figurkami we własnym domu, pozwalając jej się kurzyć. Żadna rola nie była dla niej na tyle istotna, co działalność charytatywna. Nigdy nie stała się jedną z kapryśnych gwiazd. Nawet po tym, gdy Givenchy zadedykował jej – i tylko jej! – zapach ,,L’Interdit’’. Gdy jej rola w filmie ,,Wojna i pokój’’ wyceniona została na 350 tysięcy dolarów, oświadczyła z przerażeniem: ,,Nie jestem tyle warta. To niemożliwe”.

Dramatyczne doświadczenia związane z wojną wznieciły w niej chęć pomocy. Choć ukazała się światu na szklanym ekranie, dziś możemy pamiętać ją przede wszystkim jako działaczkę i ambasadorkę UNICEF.

Odwiedziła Bangladesz, Amerykę Południową, Somalię i Afrykę. Wiedziała, czym jest głód, przez co wygłaszane przez nią apele o pomoc nasiąknięte były subiektywnym bólem. Choć wielu postrzegało pomoc Hepburn za fałszywą, ona związała się z działalnością charytatywną na wiele lat. Miłość, którą darowała, wróciła do niej jak bumerang. W trakcie pracy poznała Roberta Woldersa – dobrego przyjaciela i przyszłego męża, u boku którego spędziła dwanaście najszczęśliwszych lat życia. To z nim odbyła ostatnią podróż do Somalii. Cierpiała wtedy na raka jelit, z powodu którego zmuszona była przerwać wszelkie aktywności. Zmarła w wieku 63 lat.

Życie Audrey Hepburn zatoczyło krąg. Przeżyła drugą wojnę światową, a później na wiele lat zapadła w amerykański, cudowny sen, przerywany od czasu do czasu urywkami z traumatycznej przeszłości. Wojna dopadła ją jednak na nowo, mimo stabilnego i szczęśliwego życia. Gdy w trakcie somalijskiej podróży ponownie zetknęła się z tragedią głodu i paskudną naturą człowieka, której nie potrafiła wytłumaczyć i jej udźwignąć, rozwijający się w jej ciele rak przyspieszył. Zmarła po czterech miesiącach od powrotu z misji.

Rooney Mara w roli Audrey Hepburn

Wraz z początkiem 2023 roku media obiegła wiadomość o filmowej biografii poświęconej Audrey Hepburn. Choć – póki co – wiemy naprawdę niewiele, już teraz można spodziewać się wyjątkowego obrazu poświęconego jednej z największych legend kina. Produkcję wyreżyseruje Luca Guadagnino, nominowany do Oscara za ,,Tamte dni i noce’’, nagrodzony na festiwalu w Wenecji za ,,Do ostatniej kości’’. Główna rola w filmie przypadła z kolei nominowanej do Oscara za rolę w ,,Carol’’ oraz w ,,Dziewczynie z tatuażem’’ Rooney Marze, będącej jednocześnie współproducentką projektu realizowanego przez Apple Studios. Zgodnie z doniesieniami ze świata filmu wiemy, że praca nad filmem ruszyła już pełną parą.

Choć o Audrey Hepburn powiedziano już wiele, mamy nadzieję, że obraz wykreowany przez Guadagnino i Marę ukaże nam ją na nowo – nie tylko jako naśladowaną do dziś legendę kina, ale przede wszystkim kobietę wyczuloną na krzywdę drugiego człowieka. W dobie clickbaitów, szerzącej się znieczulicy i pustych wzorców przypomnienie o ludziach takich jak ona staje się nadzieją na przewartościowanie dotychczasowych działań, bo jak powiedziała kiedyś Audrey: „Żeby mieć piękne oczy, szukaj dobra w oczach innych. Żeby mieć piękne usta, wymawiaj tylko piękne słowa. I by zachować równowagę, idź naprzód w pewności, że nigdy nie jesteś sam”.

Autor: Aleksandra Kucza