W sobotę zakończyła się kolejna edycja Dni Otwartych Piwnic Winiarskich w Zielonej Górze. Tym razem… chyba najlepsza! Dzięki Miastu Zielona Góra oraz Fundacji Tłocznia mogliśmy odkryć 26 historycznych piwnic i ponad 40 lokalnych winnic.

Dlaczego jest to impreza, na którą przyjeżdża coraz więcej osób z całej Polski, a nawet Europy? Co Zielona Góra ma do zaoferowania, a co jeszcze musi poprawić? Sprawdzamy!

Świetny Koncept!

Powiedzmy to na samym początku… Zielona Góra sukcesywnie buduje własną markę, jako kierunek turystyczny i dzięki takim podmiotom, jak Visit Zielona Góra, przyciąga coraz więcej turystów. Większość z Was może kojarzyć nasze miasto z Winobrania, ale to Dni Otwartych Piwnic Winiarskich są jedną z najciekawszych propozycji dla entuzjastów wina. Dlaczego?

Tematycznie jest bardzo spójnie! Są degustacje, jest lokalne wino, spotkania z winiarzami, imprezy towarzyszące są kameralne, a miasto niesparaliżowane.

Winobranie to impreza masowa, która oprócz spotkania z winiarzami oferuje duże koncerty oraz część festynową, za którą nie wszyscy przepadają. Po drugie chłodne piwnice oferują schronienie w upalne dni, które w tym roku naprawdę dopisały.

Historia zatacza koło!

Zielona Góra ma długą i bogatą tradycję winiarską, sięgającą XIII wieku, kiedy to niemieccy osadnicy rozpoczęli uprawę winorośli na okolicznych wzgórzach. Sprzyjający klimat i żyzne gleby sprawiły, że region szybko stał się jednym z ważniejszych ośrodków winiarskich w tej części Europy.

W XIX wieku Zielona Góra była znana z produkcji win musujących, a lokalne winnice dostarczały trunki na stoły całego Cesarstwa Niemieckiego. A jak jest dzisiaj?

Obecnie możemy powiedzieć, że Zielona Góra przeżywa renesans, a miasto ponownie promuje swoją tożsamość winiarską. Czy wiecie, że region Zabór/Łaz, gdzie swoje parcele ma wiele lubuskich winnic, jest nazywany Polską Toskanią?

Turystycznie jest coraz lepiej!

Od kilku lat obserwujemy nasze rodzinne miasto pod względem rozwoju i w porównaniu do wielu innych kierunków turystycznych w Polsce, mamy kilka naprawdę mocnych kart. Po pierwsze, Zielona Góra jest czysta. Deptak i okoliczne parki są zadbane i trzeba się naprawdę postarać, żeby znaleźć walające się śmieci. Otwarte Piwnice to 3-dniowa impreza, na którą przyjechało tysiące osób i musimy przyznać, że miasto stanęło na wysokości zadania.

Po drugie, Zielona Góra jest coraz bardziej… zielona! Ostatnie lata, a nawet miesiące to rewitalizacja parków, ścieżek, a także piwnic. Tym razem mogliśmy podziwiać wyremontowaną Salę Szeptów, która cieszyła się bardzo dużą popularnością. Tutaj warto też wspomnieć o zielonogórskiej komunikacji. Odwiedzający mają do dyspozycji elektryczną komunikację miejską, rowery miejskie oraz hulajnogi.

Po trzecie, organizatorzy są coraz lepiej przygotowani. Ścieżki do piwnic są oznaczone za pomocą jaskrawych strzałek na chodnikach, a osoby, które kupiły bilet, otrzymywały zestaw naklejek, kieliszek, mapkę oraz folder z winnicami. To wszystko przekłada się na bardzo fajne doświadczenie. Czego zabrakło? W naszej ocenie „marki”…

Brakuje fajnego systemu identyfikacji, spójnego komunikatu, ciekawych i czytelnych billboardów i plakatów. To wszystko przełożyłoby się na jeszcze lepszą komunikację w sieci. Świetnym przykładem takiej realizacji była 1. Edycja Festiwalu Polskiego Wina [Polski Ferment] w Warszawie, na której też byliśmy.

→ Pokaż swoją markę na The ARQ!

Zwiększ świadomość. Buduj prestiż własnej marki! Dzięki autorskim edytorialom i dopracowanym kampaniom, podnosimy widoczność Twojej marki w oczach najbardziej wymagających klientów. Tworzymy treści, które przyciągają uwagę i budują pozytywny wizerunek.[Sprawdź!]