Nowy Lexus ES – Obejrzeliśmy go naprawdę z bliska… Oto nasze TOP 5!

Dosłownie kilka dni temu mieliśmy przyjemność relacjonować premierę Lexusa ES w salonie Poznań-Ławica. Jeżeli nie widzieliście naszego Cinematic Reel, to odsyłamy Was do naszego Instagrama, ale…! Zanim auto było zakryte płótnem, mieliśmy wyjątkową okazję obejrzeć go w pełnej okazałości. Zabraliśmy nasze najlepsze obiektywy i na spokojnie odkrywaliśmy, co japońska marka premium ma do zaoferowania swoim klientom. Nowy ES jest całkowicie nowym autem w odniesieniu do poprzednika. Jest większy, bardziej luksusowy i już teraz możemy Wam powiedzieć, że na żywo prezentuje się 2x lepiej, niż na zdjęciach. Oto nasze TOP 5 spostrzeżenia #okiedizajnera.




1. Nowy design language!
Wyobraźcie sobie elegancką rzeźbę w ruchu. Sedana, który nie tylko przewozi, ale manifestuje zmianę epoki marki samochodowej. Oglądając pierwsze materiały prasowe, nie byliśmy zachwyceni, ale na żywo ES prezentuje się fenomenalnie.
Projektanci opuścili tradycyjną, „wakową” atrapę chłodnicy i przyjęli koncepcję „Clean Tech × Elegance”. Nowy ES jest większy, ale jego profil wygląda naprawdę genialnie.
Mocno opadająca linia dachu i tyłu nadaje sedanowi prężnego charakteru, jednocześnie zachowując komfort tylnych foteli. Z kolei maska, błotniki i zderzak płynnie łączą się z przodu, tworząc niski, szeroki wyrazisty przód, z wąską górną kratką w wersjach hybrydowych. W porównaniu z generacją poprzednią nowy ES jest o około 165 mm dłuższy i ok. 110–115 mm wyższy. Auto wyraźnie większe, ale wizualnie wszystko tu siedzi!
2. Światło gra tu pierwsze skrzypce
To jak nowa bryła załamuje światło jest po prostu wspaniałe, ale ten efekt nie dotyczy jedynie karoserii. Nowy ES to zupełnie nowa sygnatura DRL, która mocno przypomina światła z modelu koncepcyjnego, ale kolejna nowość czeka nas z tyłu. Jednolita belka LED i smukłe lampy z tyłu skrywają napis LEXUS. Nie jest to natomiast prosta linia światła, a raczej piękny, niczym cyfrowy wzór. Kolejna zabawa światłem odbywa się w środku. Kabina ES’a jest subtelnie podświetlona, w wzdłuż deski rozdzielczej mamy niejako powtórzenie motywu tylnich świateł.


3. Wygoda, minimalizm, elegancja…
Fotele i elementy wykończenia są smukłe, linia dolnych ram okien obniżona — wszystko po to, by zwiększyć wrażenie przestronności i światła. Wnętrze tętni nowymi detalami: panele drzwiowe wykorzystują Bamboo Layering. To drukowane 3D wstawki imitujące bambusowy wzór oraz elementy Synthetic Leather Embossing, które w połączeniu z ambientowym oświetleniem tworzą atmosferę jak w luksusowym salonie.
Wnętrze nowego ES to scena, na której każdy materiał, każdy panel i każda linia wyrażają stan świadomości luksusu w erze elektryfikacji.
W części centralnej oraz z lewej strony kierowcy Lexus zastosował tzw. Hidden Switches. Niewidoczne przyciski dyskretnie podświetlają się po uruchomieniu. Choć przypominają panele dotykowe, są fizycznie wyczuwalne pod palcami i zapewniają intuicyjną obsługę najważniejszych funkcji. Nigdy jeszcze nie było tak przestronnie, a nowe 'smaczki’ stylistyczne nadają autu luksusowy charakter.




4. Detale, które będziecie odkrywać codziennie!
To, co esteci kochają najbardziej. Detale, smaczki, tekstury i wygoda, która będzie z Wami każdego dnia. Choć niektórzy twierdzą, że nowy ES stracił nieco charakteru w środku, to naszym zdaniem jest po prostu inny. Na kierownicy zniknęło tradycyjne logo, a w to miejsce pojawił się napis Lexus. Deska rozdzielcza to niezwykle przyjemne w dotyku materiały. Od potencjometrów, po przełącznik świateł… japoński producent nie zdecydował się na oszczędność w żadnym miejscu. Być może ekran systemu infotainment mógł zostać lepiej wkomponowany, natomiast poczucie wygody, świetnej pozycji za kierownicą i obecność najwyższej jakości materiałów szybko zażegnało nasze wątpliwości.


5. Temperament linii
Nowością są ukryte klamki, które działają zaskakująco dobrze. Na szczęście projektanci nie zdecydowali się na wysuwane klamki, które irytują wielu użytkowników. Druga nowość dotyczy chyba najbardziej charakterystycznego elementu nadwozia. Czarne, błyszczące przetłoczenia wzdłuż bocznych drzwi imitują wloty powietrza, a jednocześnie optycznie obniżają linię dachu, dodając sportowego temperamentu. W zależności od koloru jest to element kontrastujący, ale wiecie co…? Próbowaliśmy je nawet usunąć w Photoshopie i okazało się, że optycznie auto wyglądało bez nich gorzej. Zresztą zobaczcie sami…

Podsumowując…
Nowy Lexus ES to więcej niż ewolucja luksusowego sedana. To statement marki, która redefiniuje swoje DNA między światem rzeźby, a światem technologii. Wszystko, od przetłoczeń karoserii po mikro tekstury wewnętrznych paneli, zdaje się mówić o świadomym luksusie – cichym, ale niezwykle wyrafinowanym.
"Odbieraj świadomie"
Opowiadamy historie, które prowadzą do sukcesu!
Spodobał Ci się ten artykuł? Udostępnij go!
