Rok 2020 nie należał do udanych. Był dziwny, ponury, a w dodatku oznaczał kryzys wielu branż. Na szczęście nowe technologie i motoryzacja nie zwolniły aż tak wyraźnie. Rynek pokochał SUV’y, ale co ciekawsze, Europejczycy skłaniają się coraz bardziej ku wielkim konstrukcjom. Pod koniec ubiegłego roku (tak dobrze to w końcu napisać) i dzięki uprzejmości salonu Ford Germaz Zielona Góra, mieliśmy okazję testować nowego Forda Explorera.
Stworzony do wielkich rzeczy!
Zacznijmy od początku. Explorer jest obecnie największym autem w ofercie i z pewnością nie należy do kategorii nudnych. Model, który przywędrował do nas zza oceanu, jest naszym zdaniem najciekawszą propozycją od Forda. Dlaczego? Jest wielki, przez co oferuje mnóstwo miejsca. Mamy tu wygodne i nowoczesne wnętrze oraz pokaźną przestrzeń bagażową. Co więcej, Explorer’em może podróżować docelowo 7 osób.
Jednostka napędowa to również solidny fundament. MAMY TU zaawansowany układ hybrydowy typu Plug-in z turbodoładowaną 3-litrową jednostką V6 o mocy 457KM
Jeszcze większe wrażenie robi moment obrotowy. Uwaga… 826 Nm! Dołóżmy do tego 10-stopniową skrzynię automatyczną i możemy mówić o naprawdę nowoczesnej maszynie do zadań specjalnych.
Design
Explorer jest wielki, ale smukły. Wszystkie przetłoczenia, koła oraz majestatyczny przód sprawiają, że mamy tu bardzo udane proporcje. Jeżeli kojarzycie poprzednie wcielenie tego modelu to mamy tu do czynienia z ewolucją, ale w najlepszym wydaniu.
We wnętrzu jest to zdecydowanie Ford. Jest trochę plastiku (w końcu to amełykaniec), ale większość tworzyw jest bardzo dobrej jakości. Fotele i wybrane elementy zostały obszyte skórą z czerwonymi przeszyciami. Kierownica leży świetnie w dłoniach i po raz kolejny chwalimy Forda za jej funkcjonalność. Explorer posiada również cyfrowe zegary, które działają sprawnie i są bardzo czytelne. W konsoli środkowej mamy też tablet… nawet taki dosłownie. Stoi sobie na samym środku. Niestety przez jego pionowe umiejscowienie zdarzają się sytuacje, w których korzysta się z niego niewygodnie, szczególnie w dolnej części. Poza tym działa bez zarzutu, a nagłośnienie B&O Play grało pięknie.
Zielony odkrywca i wariat!
Po uruchomieniu… cisza. Przy pełnym naładowaniu baterii samochód będzie starał się przemieszczać w trybie bezemisyjnym. Producent zakłada, że będzie to około 40 km. Nasz test był o tyle ciekawy, że odebraliśmy auto z baterią naładowaną w 3%, a po pokonaniu około 60 km, przejechaliśmy 23 km, korzystając z energii elektrycznej. Jakby nie patrzeć była to trasa, w trybie sport. Kolejny etap to 20 min ładowania, 12% baterii i odcinek 80 km. Tym razem prawie połowa (38 km) pokonana 'na prądzie’. Brawo Ford! Jazda po off-rodzie to również sama przyjemność. Siedzimy wysoko, mamy bardzo dobrą widoczność i świetne zawieszenie. Auto jest bardzo wygodne.
Dostępność mocy mamy tu na zawołanie. Auto przyśpiesza świetnie, a skrzynia działa błyskawicznie. Poza tym Explorer prowadzi się bardzo dobrze, w końcu to Ford!
Jedyne, do czego można się przyczepić to działania skrzyni w mieście, szczególnie podczas ruszania. Jeżeli nie wymuszamy trybu EV, to pamiętajmy, że mamy tu 2460 kg masy własnej. Jeżeli balansujemy na granicy dynamicznego ruszenia, a eco driving’u to jednostka napędowa zaczyna się gubić. Odczuwalne są wtedy delikatne szarpnięcie, ponieważ auto zastanawia się czy wystarczy mu mocy elektrycznej, czy od razu potrzebuje silnika spalinowego. Nie jest to wada samochodu, tak po prostu działa fizyka. Jeżeli będziemy pamiętać, jakimi gabarytami się poruszamy, to Explorer odwdzięczy się nam po stokroć.
Dla kogo?
Nowy Explorer jest zaawansowaną maszyną. Lista wyposażenia standardowego jest na tyle długa, że nasza recenzja musiałaby przybrać formę fraszki. Najważniejsze jest jednak jego serce i idea. Jest to zdecydowanie samochód wielozadaniowy. Dzięki hybrydzie świetnie sprawdzi się w miejskiej dźungli, dzięki napędowi i gabarytom będzie wspaniałym partnerem na długie wycieczki. Wydaje nam się też, że nie jest to samochód, który bierze się w leasing na 3/4 lata. Duży Ford sprawdzi się świetnie w dłuższej perspektywie. Cena to ponad 370 tys zł. Nie jest mało, ale Explorer to kompan na lata.
Autor: Krzysztof Skotnicki
SPREAD THE ARQ!
Dziękujemy za zaangażowanie i konsumpcję naszych treści.
Podziel się THE ARQ z innymi świadomymi odbiorcami poprzez social media.